Dwornik: Niebezpieczny apel

Wzywanie obywateli do wypowiedzenia posłuszeństwa rządzącym nie jest wyłącznie podkreśleniem opozycyjności wobec sprawujących obecnie władzę, jest czymś więcej, jest próbą zanegowania całkowitego sensu jej funkcjonowania. Nie ma znaczenia wypowiedzenie posłuszeństwa władzy "tej" czy "tamtej", jeśli takie sformułowanie padło, trzeba wziąć odpowiedzialność. Niestety, trudno mówić o jakiejkolwiek odpowiedzialności Mateusza Kijowskiego – autora apelu – więc traktuję tę inicjatywę jako niepoważną i mało istotną. Żałuję jedynie, że grupa osób z różnych dziedzin naszego życia publicznego podpisała się pod tym właśnie niepoważnym apelem.

Dlaczego żałuję? Nie odbieram prawa do własnego punktu widzenia, nie odbieram prawa do sprzeciwu wobec wszelakich działań czy podejmowanych inicjatyw, prawa do krytyki, ale stwierdzenie "wypowiedzieć posłuszeństwo" niesie za sobą zawsze bardzo poważne konsekwencje. W tym przypadku to zanegowanie najważniejszej wartości ustroju demokratycznego, czyli woli większości. Jeśli sygnatariusze apelu są przeciwnikami demokracji parlamentarnej – bardzo proszę, ale konsekwentnie niech odkryją karty i zaproponują inny alternatywny model funkcjonowania państwa polskiego. Jeśli członkowie KOD-u są tak bardzo niezadowoleni, mogą przecież do najbliższych wyborów parlamentarnych przeprowadzać działania promocyjne swojego ugrupowania tak, aby zachęcić do swoich propozycji programowych. Niestety, poza negowaniem dzisiaj nie widzimy nic. Poza tym wypowiedzenie posłuszeństwa zawsze kojarzy się z działaniami zbrojnymi, a tego chyba wolelibyśmy uniknąć. Polska nie jest i nigdy nie była krajem Trzeciego Świata, w którym KOD-owska junta może obalić rząd, wprowadzić i narzucić społeczeństwu reżim pod groźbą kary w razie sprzeciwu.

Rozumiem, że "elity" pokroju Mateusza Kijowskiego mogą czuć się dzisiaj niekomfortowo, wszak ktoś upomniał się m.in. o niezapłacone alimenty, ale nawoływanie do wypowiadania posłuszeństwa jest w moim odczuciu świadectwem zwykłej głupoty. Chyba że lider KOD-u jest sterowany i pełni rolę piątej kolumny obrońców zagrożonego interesu.

5

Komentarze

  • Jorgus KOD plus PIS walka o kryto 22 grudnia 2016 14:17Wy sobie walczycie o koryta a co z obietnicami dla wyborczego miesa armatniego ? Miało nie byc zamykania kopaln, miała byc rozwiazana sprawa deputatow weglowych emerytow...I co ? Jeleni nałapaliscie do urn i koniec bajek...Zegar tyka, przy tych samych urnach was rozliczymy.?
  • hanek Wypowiedzenie posluszeństwa 15 grudnia 2016 22:27Uzasadnianie błędami poprzedników własnych jest dziecinne, aczkolwiek - jak widać - wielu wystarcza i zadowala. Naprawa poprzez kompletne rozwalenie też jest niedopuszczalne, moim zdaniem. Proszę wybaczyć, ale Wam najwyraźniej nie przeszkadza jedynie niespolegliwy TK, ale również niezależne media. Nie tylko głośno zadają niewygodne pytania, ale nawet ośmielają się filmować przekręty przy głosowaniu sejmowym. Lepiej ich z tego Sejmu usunąć, nieprawdaż? I to pomimo konstytucyjnego zapisu gwarantującego medialną kontrolę (także) obrad Sejmu i Senatu). Komuś przeszkadza również wolność zgromadzeń i demonstrowania. To kolejny bezpiecznik który PIS usiłuje zmostkować. Także gwarantowany Konstytucją. Pełna zgoda - wypowiedzenie obywatelskiego posłuszeństwa to niebezpieczna ostateczność. Takie nieposłuszeństwo w latach 30 ubiegłego wieku mogło jednak zaoszczędzić całemu światu jednego z największych nieszczęść w historii. I brak takiego wypowiedzenia posłuszeństwa przez zwykłych Niemców jest ich winą, traumą, niewybaczalnym grzechem. Przy zachowaniu proporcji - wolę nieobojętnych, nieposłusznych. Tacy właśnie zmienili historię Polski w 1980 i 1989 r. Pozdrawiam (wolę dobrze zaparzoną herbatę ;) )
  • Łukasz Dwornik Panie Hanek. 15 grudnia 2016 10:18Może Pana zaskoczę ale przedstawiony przez Pana rozwój absolutyzmu jako definicja jest dla mnie do przyjęcia. Pewnie różnimy się w interpretacji stanu faktycznego, poza tym proszę zwrócić uwagę, felieton dotyczy apelu o "wypowiedzeniu posłuszeństwa" co w moim przekonaniu jest bardzo niebezpieczne. Bezpieczniki o których Pan wspomniał w postaci TK ewidentnie zawiodły i to nie za rządów PiS ale przede wszystkim wcześniej. Dzisiaj Prezes TK jest działaczem politycznym i dla mnie jest to nie do przyjęcia. Moglibyśmy usiąść przy stole i popijając kawę długo dyskutować. Pewnie nikt by nie przekonał adwersarza do swoich racji, ale sam fakt dobrej dyskusji może być budujący. Pozdrawiam
  • Jorg jak długo ? 14 grudnia 2016 23:37Jak długo J.Kaczynski -TW Balbina i PRLowski prokurator Piotrowicz będa pouczac obywatel RP ?
  • hanek demokratyczna władza to nie absolutyzm!!! 14 grudnia 2016 21:09Demokratycznie wybrane władze nie mają mandatu na rządy absolutne. I o to właśnie chodzi krytykowanym przez Pana sygnatariuszom. Myślę, że Pan doskonale o tym wie, a powyższy tekst jest zmyślną manipulacją. Władza deprawuje, władza absolutna - deprawuje absolutnie. Własnie po to w każdy system demokratyczny wmontowane są bezpieczniki uniemożliwiające uczciwie rządzącym sięgnąć po władzę absolutną. Demontaż tych zabezpieczeń to zawsze był pierwszy krok ku władzy dyktatorskiej. Tak zdobyli władzę dyktatorzy we Włoszech, Niemczech tudzież kilku innych krajach: demokratyczne wybory, potem demontaż wspomnianych zabezpieczeń, stopniowe ograniczanie i usuwanie kolejnych reguł demokratycznego państwa prawa, w końcu dyktatura. I - całkiem na końcu - np. Norymberga. Jeśli jest Pan myślącym działaczem - na pewno przyzna mi pan rację, chociaż nigdy się do tego nie przyzna. Jeśli jest tylko wyznawcą - żadne argumenty do Pana nie trafią. Zatem, najprawdopodobniej żadna dyskusja nie ma sensu, jednak sugeruję przemyśleć, czy aby na pewno złe metody PISu mogą prowadzić do dobrego celu.

Dodaj komentarz