Jastrzębianie w płfinale stoczyli zaciętą walkę / ARC
Jastrzębianie w płfinale stoczyli zaciętą walkę / ARC

 

Nie udało się siatkarzom Jastrzębskiego Węgla zagrać w finale Pucharu Polski. W meczu półfinałowym ulegli po zaciętej walce mistrzom kraju ZAKSie Kędzierzyn-Koźle.

 

Przed rozpoczęciem spotkania we wrocławskiej Hali Stulecia do obozu Pomarańczowych dotarła fatalna informacja o stanie zdrowia Scotta Touzinskyego. Kontuzja kolana, jakiej Amerykanin nabawił się pod koniec grudnia, okazała się być na tyle poważna, że wyklucza go z gry w tym sezonie. Mistrz olimpijski z Pekinu musi poddać się operacji. Biorąc pod uwagę, że niezdolny do gry od pewnego czasu jest Wojciech Sobala, to sytuacja kadrowa jastrzębskiej drużyny zrobiła się bardzo nieciekawa.

Mimo tych problemów podopieczni trenera Marka Lebedewa stoczyli niezwykle wyrównany bój z faworyzowanymi kędzierzynianami. Decydujący okazał się trzeci set. W końcówce tej partii więcej szczęścia mieli gracze ZAKSY. W końcówce popis swoich umiejętności dał Jason De Rocco, jednak wisienką na torcie było zbicie Kevina Tillie, który zdobył punkt pomimo potrójnego bloku (24:24). Ciśnienia nie wytrzymał z kolei Maciej Muzaj, zerwał atak i Mark Lebedew jeszcze poprosił o przerwę (25:26). Na nic się ona nie zdała, bowiem Kevin Tillie, niewidoczny przez większość seta, w decydującym momencie popisał się asem serwisowym. W czwartej partii dominowali gracze trenera Ferdinando de Giorgiego. W połowie seta wypracowali sobie bezpieczną przewagę (17:13), której nie oddali już do końca.

Jastrzębianie, mimo przegranej, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Niestety nie wystarczyło to, by awansować do niedzielnego finału. W nim ZAKSA pokonała PGE Skrą Bełchatów i w ten sposób po raz szósty w historii zdobyła Puchar Polski. Już w najbliższą sobotę (21 stycznia) jastrzębianie wrócą do rywalizacji w PlusLidze. W hali widowiskowo-sportowej przy alei Jana Pawła II podejmą drużynę Effectora Kielce. Początek tego spotkania o godz. 14.45.

Komentarze

Dodaj komentarz