Zamurowane okienka przy ulicy Chabrowej / Dominik Gajda
Zamurowane okienka przy ulicy Chabrowej / Dominik Gajda

 

Spółdzielnia zamurowała okna w piwnicach, bo szykuje się do termomodernizacji bloków. Karmicielki szukają różnych rozwiązań.

 

Obrończynie zwierząt zmartwiły się losem wolno żyjących kotów. Powodem jest zamurowanie piwnicznych okienek w blokach Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ulicy Chabrowej, gdzie czworonogi chroniły się przed zimnem. – W budynku numer 26 kiedyś było okienko przeszklone. Później zostało zamurowane. Następnie panie, które dokarmiają koty, zrobiły w murze szczelinę, by zwierzęta mogły się schronić. Teraz znowu otwory zasklepiono – mówi Jowita Kasprzyk, prezes stowarzyszenia KOTewka Rybnicka Kocia Przystań. Obrończynie boją się, że czworonogi nie przeżyją tegorocznej mroźnej zimy.

– Część lokatorów wpuszcza koty do piwnic i karmi. Takie zachowanie ma umocowanie w prawie. Ustawa o ochronie zwierząt nakazuje udostępniać pomieszczenia wolno żyjącym kotom. Tej zimy ma to szczególne znaczenie – dopowiada Małgorzata Rduch ze stowarzyszenia. Niektóre osoby nie są z tego zadowolone, bo pojawiają się pchły i kupy. Dlatego zamykają drzwi i okna.

Marek Newe wiceprezes RSM, zaznacza jednak, że nie było dotąd żadnych skarg na koty. – Nie mamy nic przeciwko nim. Wręcz przeciwnie, są one mile widziane w piwnicach, bo przeganiają szczury. Powodem likwidowania lub zmniejszania otworów okiennych jest przygotowanie bloków pod termomodernizację. Przed tak dużą inwestycją musimy uszczelnić budynki – tłumaczy wiceszef spółdzielni. Jak dodaje, chętnie spotka się z paniami ze stowarzyszenia. – Omówię z nimi tę kwestię – zapowiada.

KOTewka rozmawia już także z magistratem w sprawie umieszczenia w terenie budek dla wolno żyjących kotów. – W rejonie samej Chabrowej naliczyliśmy kilkanaście dokarmianych przez ludzi czworonogów. Są tam od lat. Kiedyś przyszły i zostały – podkreśla pani Jowita. Do tej pory miasto nie podejmowało działań na rzecz kotów. – Jesteśmy po obiecujących rozmowach z prezydentem. Złożyliśmy w magistracie projekt ustawienia takich budek. W materiałach jest opis, jak je konstruować i z jakiego materiału, dostarczyliśmy wzory. Mam nadzieję, że ruszy to jeszcze w tym roku. Koty muszą jednak przetrwać zimę – przypomina prezes stowarzyszenia. Chce wypracować z RSM kompromis, do czego skłonny jest również wiceprezes Newe.

W całym Rybniku mogłoby stanąć docelowo 50-70 kocich budek. W ten właśnie sposób miasto dbałoby o czworonogi. Pod uwagę są brane pojedyncze lub podwójne konstrukcje.

3

Komentarze

  • Memoria Vetus na fejsie gdyby ktoś chciał mni do romka i mieszkańca 16 lutego 2017 22:14po przeczytaniu Waszych komentarzy mogę stwierdzić, że albo jesteście głąbami, albo za takich chcecie uchodzić... oczywiście, że zdarza się, że koty srają po piwnicach gdzie są dokarmiane, ale karmicielki te odchody usuwają - o kotach obsikujących drzwi jeszcze nie słyszałem, ale niech będzie :) pomyślcie też o tym, że kiedy macie koty na osiedlu to nie macie kurwa żadnych szczurów, o myszach nie wspomnę chociaż te akurat nikomu krzywdy nie robią... ogarnijcie się trochę ludzie w tym Waszym egoiźmie - nie jesteście sami na tym świecie - nikt Wam nie każe dokarmiać ani zajmować się bezdomnymi kotami, ale po prostu nie przeszkadzajcie innym tego robić, bo macie z tego więcej korzyści niż byście mogli pomyśleć...
  • romek ojej 27 stycznia 2017 18:18żaden problem niech sobie weźmie kotka do mieszkania będzie jej robił fajne aromatyczne kupki a później niech się zajmie ochroną karaluchów też biedactwa niektórzy wredni ludzie trują
  • mieszkaniec dosyć terroru !!! 27 stycznia 2017 08:42i dobrze zrobiła dosyć terroru przez koty które chodzą i klatkach srają, obsikują drzwi i miauczą w nocy itd

Dodaj komentarz