Spółdzielnia zamurowała okna w piwnicach, bo szykuje się do termomodernizacji bloków. Karmicielki szukają różnych rozwiązań.
Obrończynie zwierząt zmartwiły się losem wolno żyjących kotów. Powodem jest zamurowanie piwnicznych okienek w blokach Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ulicy Chabrowej, gdzie czworonogi chroniły się przed zimnem. – W budynku numer 26 kiedyś było okienko przeszklone. Później zostało zamurowane. Następnie panie, które dokarmiają koty, zrobiły w murze szczelinę, by zwierzęta mogły się schronić. Teraz znowu otwory zasklepiono – mówi Jowita Kasprzyk, prezes stowarzyszenia KOTewka Rybnicka Kocia Przystań. Obrończynie boją się, że czworonogi nie przeżyją tegorocznej mroźnej zimy.
– Część lokatorów wpuszcza koty do piwnic i karmi. Takie zachowanie ma umocowanie w prawie. Ustawa o ochronie zwierząt nakazuje udostępniać pomieszczenia wolno żyjącym kotom. Tej zimy ma to szczególne znaczenie – dopowiada Małgorzata Rduch ze stowarzyszenia. Niektóre osoby nie są z tego zadowolone, bo pojawiają się pchły i kupy. Dlatego zamykają drzwi i okna.
Marek Newe wiceprezes RSM, zaznacza jednak, że nie było dotąd żadnych skarg na koty. – Nie mamy nic przeciwko nim. Wręcz przeciwnie, są one mile widziane w piwnicach, bo przeganiają szczury. Powodem likwidowania lub zmniejszania otworów okiennych jest przygotowanie bloków pod termomodernizację. Przed tak dużą inwestycją musimy uszczelnić budynki – tłumaczy wiceszef spółdzielni. Jak dodaje, chętnie spotka się z paniami ze stowarzyszenia. – Omówię z nimi tę kwestię – zapowiada.
KOTewka rozmawia już także z magistratem w sprawie umieszczenia w terenie budek dla wolno żyjących kotów. – W rejonie samej Chabrowej naliczyliśmy kilkanaście dokarmianych przez ludzi czworonogów. Są tam od lat. Kiedyś przyszły i zostały – podkreśla pani Jowita. Do tej pory miasto nie podejmowało działań na rzecz kotów. – Jesteśmy po obiecujących rozmowach z prezydentem. Złożyliśmy w magistracie projekt ustawienia takich budek. W materiałach jest opis, jak je konstruować i z jakiego materiału, dostarczyliśmy wzory. Mam nadzieję, że ruszy to jeszcze w tym roku. Koty muszą jednak przetrwać zimę – przypomina prezes stowarzyszenia. Chce wypracować z RSM kompromis, do czego skłonny jest również wiceprezes Newe.
W całym Rybniku mogłoby stanąć docelowo 50-70 kocich budek. W ten właśnie sposób miasto dbałoby o czworonogi. Pod uwagę są brane pojedyncze lub podwójne konstrukcje.
Komentarze