Policjanci zabrali uciekinierw, a odstawili do izby dziecka, skąd ci pojechali do ośrodka w Mszanie Dolnej / Policja Mikołw
Policjanci zabrali uciekinierw, a odstawili do izby dziecka, skąd ci pojechali do ośrodka w Mszanie Dolnej / Policja Mikołw

 

Trzej młodociani zbiegowie uznali, że jednak lepiej im będzie w ośrodku wychowawczym w dalekiej Mszanie Dolnej, z którego dali nogę.

 

O tej historii dowiedzieliśmy od Czytelniczki z Orzesza, pani Ireny, która zadzwoniła do naszej redakcji. Okazało się, że w poniedziałek, a może już we wtorek, bo było to około północy, zauważyła, że w pobliżu bramy do jej obejścia kręcą się jakieś typy. Zaniepokojona, zebrała całą odwagę i wyszła na podwórko, gdzie stwierdziła, że to trzech bardzo młodych ludzi, nastolatków. Zapytała, czego szukają.

– Byli podpici, czuć było od nich alkohol, ale nie zachowywali się agresywnie. Chcieli zakurzyć, ale im nie dałam, bo nie palę, a potem zaczęli prosić, żebym wezwała policję. Bo uciekli z ośrodka wychowawczego w Mszanie Dolnej, ale mają już dość uciekania, ponieważ jest bardzo zimno i w ogóle, więc chcą wracać. Początkowo myślałam, że chodzi o Mszanę koło Wodzisławia, dopiero potem okazało się, że o zupełnie inną miejscowość. Bałam się dzwonić na komisariat, bo pomyślałam sobie, że nim przyjedzie radiowóz, oni dadzą nogę, a mnie obciążą kosztami za nieuzasadnione wezwanie. Chłopcy obiecali mi jednak solennie, że nie uciekną, ale na wszelki wypadek kazałam im stanąć w świetle latarni, żeby byli widoczni. A oni posłuchali i grzecznie czekali – relacjonuje pani Irena.

Jak dodaje, radiowóz zjawił się w ciągu kilku minut, aż była pełna uznania. – Funkcjonariusze po przyjeździe na miejsce coś sprawdzali, gdzieś dzwonili, pewnie do tego ośrodka, ale chłopcy siedzieli już sobie w samochodzie i nie marzli. Nigdy bym się nie spodziewała takiej przygody. I wciąż zastanawiam się, jakim cudem oni przejechali taki świat drogi, aż do Orzesza. Żeby jeszcze trafili do centrum, ale na naszą ulicę? Przecież to peryferia i tak naprawdę odludzie, w pobliżu są stawy, nie brakuje wertepów – dziwi pani Irena.

Policja w Mikołowie przyznaje, że tej nowy oficer dyżurny odebrał telefon, że w rejonie domu przy ulicy Pasieki kręcą się trzej młodzi ludzie. Patrolujący teren stróże prawa zatrzymali trzech uciekinierów z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Mszanie Dolnej (Małopolska). Dwóch 16-latków i 17-latek byli pod wpływem alkoholu, wszyscy trzej wydmuchali na alkomacie po około 1,42 promila. Jeden z nich pochodzi Orzesza, stąd eskapada aż na Śląsk, przy okazji zabrał ze sobą dwóch kolegów. Wyjaśnili, że wybrali się na wycieczkę do Orzesza.

– W nocy zrobiło im się bardzo zimno, więc wchodzili do domów, prosząc, by ktoś zawiadomił policję – informuje młodsza aspirant Bogusława Dudek, oficer prasowa komendy policji w Mikołowie. Jak dodaje, chłopcy zostali doprowadzeni do orzeskiego komisariatu, następnie przebadał ich lekarz i pojechali do Policyjnej Izby Dziecka w Katowicach. Stamtąd już trafili bezpośrednio do ośrodka w Mszanie Dolnej.

Komentarze

Dodaj komentarz