Wybór szefa Rady Europejskiej to złożona i skomplikowana sytuacja, biorąc pod uwagę różnorodność zdań i interesów kolejnych przywódców państw członkowskich Unii Europejskiej. Każde państwo ma prawo do własnej podmiotowości i suwerenności, ma prawo do poszanowania podstawowej zasady rządzącej Wspólnotą – "nic bez nas, bez naszej zgody".
A jednak nie do końca widzimy szacunek i to w opiniach wielkich polityków europejskich dla innych, także tych, którzy myślą inaczej. Wydaje się, że w tej złożonej sytuacji niewielu potrafiło prowadzić godny dialog przy poszanowaniu własnej narodowej tożsamości. Brutalne ataki wewnętrzne polityków za wypowiedziane słowa przez pana Jacka Saryusz-Wolskiego – kiedy potwierdził "Nie akceptuję donoszenia na własny kraj i popierania przeciw niemu sankcji. Nie po to wprowadzałem Polskę do Unii Europejskiej", stanowią zaprzeczenie, znanej maksymy "milczenie jest złotem".
Uważam jednak ten "wrzask" wielu polityków wobec stanowiska polskiego rządu w sprawie przewodniczącego Rady Unii Europejskiej niewątpliwie za kolejny seans pogardy dla człowieka. Uszanowanie innych poglądów, dialog z drugim z pozycji własnej tożsamości i dążenie do pokoju stanowią o hojności i spełnianiu jednej z niepisanych zasad papieża Franciszka, z pewnego rzymskiego powiedzenia "Żyj i daj żyć", jako najwyższe wartości życia ludzkiego.
Komentarze