Kacper Woryna i Grigorij Łaguta / ARC
Kacper Woryna i Grigorij Łaguta / ARC

 

Drużyna ROW-u rozpoczyna rozgrywki meczem w Częstochowie z Włókniarzem. Na to spotkanie wybierze się ponad tysiąc kibiców z Rybnika!

 

Temperatura przed tym meczem jest bardzo wysoka – wiadomo już, że na częstochowski stadion dotrze autokarami i busami ponad 600 kibiców ROW Rybnik. Wielu innych wybiera się do Częstochowy samochodami, więc można liczyć na to, że Rekiny będą wspierane dopingiem ponad tysiąca fanów! Włókniarz Vitroszlif Crossfit Częstochowa jest tegorocznym beniaminkiem PGE Ekstraligi. Dla niego pierwszy mecz w lidze jest niesłychanie ważny i, jak zapowiada prezes Michał Świącik, może być kluczowy w kwestii utrzymania się. W tym zespole startuje dwóch zawodników, który w ubiegłym sezonie reprezentowali rybnicki klub – Rune Holta i Andreas Jonsson. Z drugiej strony w naszej drużynie jeżdżą doskonale znający częstochowski tor Rafał Szombierski i Grigorij Łaguta. Co więcej, team menedżerem rybnickiej ekipy w tym sezonie jest Jarosław Dymek, który przez wiele lat pracował we Włókniarzu Częstochowa.

– Jaki to będzie mecz? Trudny, ale mówiąc szczerze w tej lidze łatwych meczów nie ma – mówi Krzysztof Mrozek, prezes ROW Rybnik SA. – Jedziemy tam jednak na luzie, bo nie ma sensu nakładać na zawodników dodatkowej presji. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę ze stawki każdego ze spotkań w PGE Ekstralidze – dodaje. Grigorij Łaguta przekonuje, że rybniczan stać na zwycięstwo. – Drużyna w tym roku jest mocniejsza. Fajnie na torze prezentuje się Tobiasz Musielak, któremu odpowiada atmosfera w Rybniku. Tu prezes nie mówi ci, że coś musisz, nie naciska. Jest luz i dobra atmosfera w parkingu, która powoduje, że każdy z nas może w spokoju wykonywać swoją pracę – mówi rosyjski żużlowiec, który od początku sezonu prezentuje dobrą formę.

Rybnickich kibiców martwić może dyspozycja drugiego juniora Roberta Chmiela, który na razie zawodzi – słabo wychodzi ze startu, a potem popełnia masę błędów na dystansie. W efekcie w dotychczasowych sparingach bardzo rzadko kończył wyścig na punktowanej pozycji... – Robimy co w naszej mocy, żeby go wzmocnić. W zeszłym tygodniu zorganizowaliśmy indywidualną sesję treningową z zapisem wideo. Robert na bieżąco je oglądał, widział, gdzie popełnia błędy. Problemem nie jest tutaj sprzęt, bo zaplecze jakie Robertowi zapewnia klub, jest imponujące – przekonuje trener ROW-u Mirosław Korbel.

 

Komentarze

Dodaj komentarz