Modlitwa przed jedną ze stacji EDK / Archiwum
Modlitwa przed jedną ze stacji EDK / Archiwum

 

40 kilometrów w samotności i ciemności. To specyfika Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, od kilku lat znanej w całej Polsce. W naszym regionie też przyciąga ona coraz więcej ludzi.

Tegoroczna odbyła się w piątek. Już mamy statystykę z poszczególnych tras. Jedna z nich  po raz trzeci prowadziła przez Rybnik – z bazyliki w Rudach przez Ochojec, Golejów, Wielopole, okolice kąpieliska Ruda i dalej wzdłuż zalewu przez Orzepowice, Chwałęcice, Stodoły do Rud. – Pierwszy raz uczestniczyłam w EDK i było to dla wielkie przeżycie, choć trasa była wyczerpująca. Rozważania, które otrzymaliśmy na drogę, bardzo mnie zaskoczyły, gdyż wydawało mi się, że są napisane wprost dla mnie. Dystans pomiędzy poszczególnymi stacjami jest na tyle duży, że można naprawdę głęboko przemyśleć kilka ważnych spraw – mówi Justyna Konsek. EDK zawsze zaczyna się wieczorną mszą świętą, po której uczestnicy ruszają zaplanowana trasą. Każdy otrzymuje mapę i książeczkę z rozważaniami odnoszącymi się do poszczególnych etapów męki Chrystusa.

Według założeń drogę powinno się pokonać w samotności lub w małych grupach, aby poświęcić czas na dialog z sobą, a nie z innymi osobami. Choć początkowo uczestnicy stanowią zwarta grupę, już po kilkunastu kilometrach można spokojnie iść swoim tempem. Nad bezpieczeństwem wiernych czuwają ratownicy z Maltańskiej Służby Medycznej. W naszym regionie EDK odbyła się także w Świerklanach i Żorach. – W połowie drogi nogi odmówiły mi posłuszeństwa, a ja wiedziałam, że muszę i chce iść dalej, bo to ma sens. To jest piękny czas, by stoczyć walkę z własnymi słabościami i zajrzeć w głąb siebie – relacjonuje Diana Świst, która pokonała drogę w Żorach.

EDK co rok przemawia do coraz większej liczby wiernych. W Rybniku wyzwanie podjęło ponad 500 osób. – Z roku na rok uczestników jest więcej i to pomimo tego, że w okolicy przybywa alternatywnych tras. Ponadto w tym roku nie do końca dopisała nam pogoda. Przeciwności uczą jednak pokory – mówi Jacek Rożek, koordynator rybnickiej trasy. – Ja nie wyobrażam sobie już świąt bez tej mocnej dawki duchowości. Dla mnie to wspaniałe rekolekcje w ciszy – dodaje Jacek Rożek.

Komentarze

Dodaj komentarz