Utopek otworzył Rudę kajakarzom / Tomasz Świstowski
Utopek otworzył Rudę kajakarzom / Tomasz Świstowski

Przystań Aktywni w Rybniku-Stodołach zgromadziła miłośników rzeki Rudy i aktywnego stylu życia, a w rzece i jej okolicy znów zebrano mnóstwo śmieci. Pogoda nie rozpieszczała uczestników, ale może gdyby nie Utopek, byłoby jeszcze gorzej?

Sprzątanie Rudy to już rybnicka tradycja i okazja do świetnej zabawy. Zapisani uczestnicy wystartowali w sobotę rano na odcinku od Stodół do Rud, a w niedzielę od Rud do Kuźni Raciborskiej. Wszystkim zapewniono sprzęt i profesjonalną opiekę. - Zaczynaliśmy od grupy przyjaciół, około dwudziestu osób. Były lata, gdy mieliśmy 350 uczestników, a rekord był wtedy, gdy przyjechał do nas Aleksander Doba. W tym roku mieliśmy zgłoszonych 160 sprzątających uczestników. – mówił organizator akcji Jacek Kluczniok.

Kwietniowa pogoda pokazała w tym roku na co ją stać. Pierwszego dnia przywitała ich ostrym deszczem. Kiedy zgromadzeni zebrali się nad brzegiem zielonowłosy Utopek (w którego rolę wcielił się Bronisław Piróg, niestrudzony animator różnego typu spływów), swoim złotym kluczem otworzył rzekę. Przy każdym przekręceniu klucza prosił wierszem rzekę o spokój dla kajakarzy i mieszkańców, np.: Mocą mych wierszy nakazuję byś pamiętała i nikogo już więcej nie zalewała, pamiętaj byś w nurcie się trzymała, piękna, błyszcząca, nie za duża i nie za mała. O dziwo wiersze chyba przyniosły skutek, bo kiedy kajakarze spłynęli zaczęło świecić piękne słońce. Niestety pogoda nie utrzymała się drugiego dnia, fundując przysłowiowy kwiecień plecień. – Pierwszego dnia na wodę zeszło łącznie ok. 140 osób, plus 16 rowerzystów i 3 nordic walking. Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to pomimo złej aury, bo rano mieliśmy cztery pory roku, od śniegu przez deszcz po ostre słońce, najtwardsi zeszli na wodę i było 65 osób – mówił Jacek Kluczniok.

- Co roku jest inaczej. Przede wszystkim po zimie zmienia się koryto rzeki i tworzone są nowe meandry. Jeśli chodzi o czystość rzeki, to z roku na rok jest coraz lepiej: mamy coraz mniej śmieci wielkogabarytowych, nie mamy już opon z ciągników, lodówek, zderzaków samochodów. Zostają przedmioty codziennego użytku, np. butelki, worki foliowe, styropiany. Na początku śmieci liczyliśmy w tonach, a teraz już tylko na przyczepy. W zeszłym roku to były dwie dość duże przyczepy, ale to była śmieciowa drobnica. Teraz zebrana została tylko mniejsza przyczepa, na wagę ok. pół tony śmieci. – mówił organizator.

Jeśli chodzi o Przystań Jacek Kluczniok chce, żeby było to miejsce wypoczynku dla turystów i mieszkańców Stodół. – Niektórzy kojarzą nas ze spływów kajakowych, ale to nie znaczy, że nie wolno tu przyjść nikomu innemu, bo jest impreza kajakowa. To jest miejsce otwarte dla każdego. – mówi i zapowiada powstanie boiska i punktu gastronomicznego. Chce też, aby impreza trwała i dawała radość wszystkim uczestnikom: - Kolejne spotkanie za rok i na pewno z nową gwiazdą, bo w tym roku Andrzej Sikorowski swoim występem powalił wszystkich i na koncercie było ponad 200 osób!

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz