Szymon Jary powstrzymywał ataki Gryfa / ARC
Szymon Jary powstrzymywał ataki Gryfa / ARC

 

Cenny punkt wywalczyli piłkarze ROW 1964 Rybnik w Wejherowie. Teraz muszą podtrzymać dobrą passę w dwóch kolejnych spotkaniach.

 

Spotkanie w Wejherowie rozpoczęło się udanie dla drużyny ROW-u. Już w trzeciej minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego Pawła Jaroszewskiego na bramkę strzałem głową zamienił Kamil Spratek. Dziesięć minut później szansę na wyrównanie mieli gospodarze, ale świetną interwencją popisał się Kacper Rosa. Rybniczanie swoich szans szukali w kontrach. Po jednej z nich bliski podwyższenia prowadzenia był Przemysław Brychlik, ale jego uderzenie wybronił bramkarz Wejherowa. Gracze Gryfa też mieli swoje okazje, ale doskonale w bramce rybnickiej drużyny spisywał się Rosa. Przypomnijmy, że zadebiutował on na drugoligowym poziomie zaledwie dwa tygodnie wcześniej i w spotkaniach z Wartą Poznań i GKS Bełchatów zachował czyste konto.

W drugiej połowie gospodarze za wszelką cenę dążyli do wyrównania. W 54. minucie rzut wolny mieli piłkarze Gryfu. Mimo rażącego słońca, nasz bramkarz miał wiele szczęścia podczas interwencji. Zabrakło go już trzy minuty później, kiedy piłka po uderzeniu Macieja Dampca znalazła się w bramce. Szansa dla gospodarzy na objęcie prowadzenie w tym meczu nadarzyła się w 62. minucie, ale Rosa świetnie interweniował. Od 65. minuty mogliśmy obserwować dużo walki w środku pola, co sprawiło spadek poziomu widowiska. W efekcie wynik nie uległ już zmianie. Po prawdzie nie krzywdzi on żadnej ze stron. Szkoleniowiec ROW-u nie był jednak z niego zadowolony. Liczył bowiem, że skromną przewagę wypracowaną w pierwszej połowie uda się utrzymać do końcowego gwizdka sędziego.

- Szybko strzeliliśmy gola i szkoda, że nie poszliśmy za ciosem. Drużyna gospodarzy była pogubiona, a my wyprowadziliśmy kilka kontr, które mogły zakończyć się zdobyciem drugiej bramki. Z czasem do głosu doszli piłkarze Gryfa i w drugiej połowie udało im się doprowadzić do wyrównania - mówił po meczu trener Piotr Piekarczyk.

Teraz przed rybnicką drużyną dwa mecze, które powinny dać odpowiedź na pytanie, czy utrzyma się ona w II lidze. W środę (17 maja) ROW podejmie na własnym boisku Legionovię Legionowo. Początek o godz. 19. Natomiast w sobotę (20 maja) zagra w Stalowej Woli z tamtejszą Stalą. Punkty zdobyte w tych spotkaniach mogą okazać się bezcenne na finiszu sezonu, bo do jego zakończenia pozostały już tylko cztery kolejki. Ścisk w dolnych rejonach tabeli jest dość duży. Żaden zespół liczący na zachowanie drugoligowego statusu na wpadkę nie może sobie pozwolić. Rybniczanie od trzech spotkań są niepokonani i jeśli ten status uda im się utrzymać do najbliższej soboty, to na koniec sezonu kibice ROW-u będą mieli powody do zadowolenia.

Komentarze

Dodaj komentarz