Archiwum / Marek Krząkała
Archiwum / Marek Krząkała

W miniony weekend, 27 maja obchodziliśmy Dzień Samorządu Terytorialnego. Upamiętnia on pierwsze wolne wybory samorządowe w 1990 roku. Nowoczesny i demokratyczny samorząd ma już 27 lat. Przez te niemal trzy dekady ewoluował i zmieniał się tak, aby jak najlepiej realizować swoje najważniejsze zadanie, swoją misję, którą jest troska o codzienne życie każdego mieszkańca. W tym roku świętowanie odbywało się na tle protestu samorządowców z całej Polski przeciwko zmianom prawa, które zmierzają do ponownej centralizacji państwa oraz pozbawienia samorządu terytorialnego możliwości rzeczywistego uczestnictwa w sprawowaniu władzy publicznej. Ich zdaniem jest to próba dyskredytowania dorobku wspólnot samorządowych i działania podejmowanego na przestrzeni ostatnich 27 lat. Każdy z nas może sam ocenić, czy niezależny samorząd to największe osiągnięcie wolnej Polski, próbując odszukać w pamięci jak miasto, gmina, dzielnica wyglądały jeszcze kilkanaście lat temu.

Najbardziej komentowaną propozycją zmiany w prawie jest dwukadencyjność prezydentów, burmistrzów i wójtów. Początkowo miała działać wstecz, a więc zdecydowana większość obecnych włodarzy gmin w Polsce musiałaby pożegnać się z pełnioną funkcją. Dzisiaj na szczęście rządzący wycofują się z tego pomysłu. Pojawiały się też różne terminy wcześniejszych wyborów samorządowych. Mówiono o jesieni 2017, dzisiaj to wiosna 2018, choć prawidłowo wybory powinny odbyć się jesienią przyszłego roku. Pod osłoną tych najbardziej medialnych spraw trwa centralizacja. Wzmocniono rolę Kuratora Oświaty kosztem samorządu, który jest organem prowadzącym dla szkół. Wymaga się od gmin finansowania i organizowania oświaty, ale pozbawia możliwości decydowania chociażby o organizacji siatki szkół. Wojewoda ma dostać dodatkowe kompetencje przy rozdzielaniu środków unijnych, dzisiaj za to odpowiada wyłącznie samorząd wojewódzki. Urzędy Pracy, Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska, Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne, Inspektoraty Nadzoru Budowlanego mają przejść pod administrację rządową. W najważniejszej instytucji dla finansów samorządów, czyli w Regionalnej Izbie Obrachunkowej prezes ma być wybierany przez rząd. W Sejmie trwają prace nad ustawą o pracownikach samorządowych, które uniemożliwią zatrudnienie włodarzom gmin asystentów oraz doradców z wąskich zakresów specjalizacji. Hipokryzja obecnej władzy polega na tym, że z projektu ustawy wcześniej wypadły tzw. gabinety polityczne ministrów. To co dzisiaj proponuje rząd samorządowcom to swoisty powrót do systemu zarządzania rodem z PRL. To system, który nas uwstecznił i doprowadził nasz kraj do ruiny i gospodarczej katastrofy. Niech każdy z Państwa odpowie sobie na pytanie kto wie lepiej, czego potrzebuje społeczność lokalna - władza w Warszawie, czy lokalni politycy, samorządowcy związani z miastem, gminą i mieszkańcami.

Wracając do apelu środowisk samorządowych w sprawie obrony samorządności terytorialnej w Polsce trzeba podkreślić, że został on przyjęty przez większość miast, a także organizacje takie jak: Związek Miast Polskich, Związek Powiatów Polskich, Związek Województw, Związek Gmin Wiejskich, Unię Metropolii Polskich, Unię Miasteczek Polskich, Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych oraz Śląski Związek Gmin i Powiatów. To wszystko dowodzi, że w tym sporze chodzi o obronę niezawisłości i wolności polskiego samorządu, który dziś stał się ostoją i jednym z ostatnich bastionów demokracji. Polski samorząd musi pozostać silny, niezależny, wolny od centralistycznych nacisków, bo tylko wtedy ma szansę na dalszy skuteczny rozwój.

2

Komentarze

  • qwerty asd 09 czerwca 2017 10:11Panie Marku, wzięli sądy, wezmą i samorząd. Nie ma się co oszukiwać. PISiory sią skuteczne do bólu
  • leopold POPiS 08 czerwca 2017 10:52Panie pośle, dla mnie to wy jesteście po jednych pieniądzach. Różnica jest taka, że PO interesy na państwie i samorządzie robiło w białych rękawiczkach, a PiS robi to samo na rympał.

Dodaj komentarz