Zalew Gzel to mniejszy zbiornik wodny na zachód od Zalewu Rybnickiego. Chociaż położony jest niedaleko centrum miasta, to zawsze był prawdziwą oazą spokoju, gdzie schronienie znajdowała dzika przyroda. Okolice Gzelu są też ulubionym miejscem wypoczynku dla wielu rybniczan: wielu z nich spaceruje nad jego brzegiem, biega tam, jeździ na rowerze albo uprawia nordic walking. Zawsze jest tam też sporo wędkarzy. Teraz jednak w zbiorniku można zobaczyć przygnębiający widok tysięcy umierających małży. Przy brzegu unosi się warstwa muszli tych mięczaków i ich gnijącego mięsa, szeroka w niektórych miejscach nawet na ponad metr. Najgorzej jest w południowej i wschodniej części Gzelu, ale martwe zwierzęta znaleźć można praktycznie wzdłuż całej linii brzegowej. Smród rozkładającego się w wodzie mięsa jest trudny do opisania. Co ciekawe podobnego zjawiska nie można zaobserwować nad pobliskim Zalewem Rybnickim, Pniowcem czy Zalewem Orzepowickim. Wygląda też na to, że zdziesiątkowana została tylko populacja małży – nad brzegiem nie ma martwych ryb lub innych wodnych zwierząt.
Co na to sanepid, inspekcja ochrony środowiska? Do tematu wrócimy.
Komentarze