Ksiądz Marek Bernacki, organizator i dobry duch rybnickiej pielgrzymki / Dominik Gajda
Ksiądz Marek Bernacki, organizator i dobry duch rybnickiej pielgrzymki / Dominik Gajda

Zapisy na pielgrzymkę trwają, wciąż ksiądz czeka na chętnych.
Czekamy na wszystkich! To wydarzenie niezwykłe i wyjątkowe. Przez cały czas dziękujemy Panu Bogu za to, że ludzie chcą również w ten sposób przeżywać swoją wiarę. Nie jechać samochodem, autokarem, ale iść, podjąć trud. To w obecnych czasach bardzo ważne, bo przyzwyczailiśmy się do tego, że często wszystko nam łatwo przychodzi... Satysfakcja, radość w sercu, kiedy dojdzie się na miejsce, jest ogromna.

Pewnie wielu wiernych traktuje pielgrzymkę jako możliwość oderwania się, wyłączenia z codziennej gonitwy, obowiązków w pracy...
Widzę, że ludzie coraz częściej mają potrzebę zatrzymania się w swoim życiu. W dzisiejszym świecie gonitwa jest wielka. I ludzie mówią: trzeba zwolnić, trzeba pewne rzeczy przemyśleć. Próbują sami rozwiązać jakiś problem, ważną sprawę i nie ma efektu, jakoś to nie idzie. Może w pewnej determinacji decydują: idziemy prosić Matkę Bożą, Pana Boga, bo to jest moc, bo tego nas też uczyli rodzice. Wierzą, że coś wyproszą.

I rzeczywiście pomaga?
Świadectwa ludzi już w trakcie pielgrzymki i po niej są bardzo piękne. Przychodzą ludzie i mówią na przykład tak: na pielgrzymkę namówili mnie znajomi, jakoś tak nie dowierzałem, bo różnie u mnie z tą wiarą, ale poszedłem i wymodliłem. Ktoś znalazł pracę, ktoś dziewczynę, ktoś wyjaśnił problem zdrowotny. Być może to splot okoliczności, ale nade wszystko pielgrzymka ma wielką moc. Tak mówią sami pielgrzymi.

Czy w tym roku pielgrzymi będą modlili się w jakiejś szczególnej intencji?
Intencje zawsze tworzą pielgrzymi, nigdy nie mamy jednej, wspólnej intencji. Jest ich bardzo wiele. Niemniej jako wspólnota mamy na uwadze bieżącą sytuację Kościoła, kościoła lokalnego, naszą archidiecezję, rodziny, modlimy się mocno o świętość życia rodzin. Jako że jesteśmy pielgrzymką rybnicką, mamy w sercu intencje naszego miasta, sprawujących władzę.

Pielgrzymka to zarówno te najradośniejsze chwile, na przykład śluby, ale też te smutne, mam na myśli śmierć jednego z pielgrzymów.
Pielgrzymka jest jak życie, a Pan Bóg ma swój plan względem każdego z nas. Musimy uważać na to, żeby nie być pysznymi. Takim, który idzie według siebie i po swojemu. Bo ja chcę dojść, bo ja chcę przeżyć, bo ja chcę coś osiągnąć. A Pan Bóg może ma inny plan, tak jak w przypadku śp. Pana Krzysztofa, który przed samą Jasną Górą zakończył swoje życie. To ofiara, którą poniósł konkretny pielgrzym za nas wszystkich. Jesteśmy przekonani, że ta ofiara będzie owocować. W czasie pielgrzymki jeden z kapłanów odprawia mszę świętą w intencji zmarłych pielgrzymów. Dwa lata temu zmarł także pan Stanisław, nasz pierwszy pielgrzym.

Pewnie niektórzy obawiają się o własne siły...

To zrozumiałe, ale zapewniam, że mamy bardzo solidną diakonię medyczną, która udziela pomocy gdy tylko jest potrzebna. Bagaże wędrują osobnym transportem, pielgrzymi niosą tylko bagaż podręczny. Trzeba zaufać. Ludzie często boją się na zapas. Gdyby rzeczywiście coś się podziało, jest zawsze możliwość powrotu do Rybnika. Poza tym jedzie z nami mały busik, który podwozi pielgrzymów, którzy nie dają rady, żeby trochę odpoczęli, a potem dalej wyruszyli w drogę.

A jak z prowiantem i spaniem?

Pielgrzymi mówią, że pod tym względem jest nawet za dobrze! Kiedyś wszystko trzeba było nosić, coś można było w sklepie po drodze kupić. Całe zaopatrzenie można kupić na naszej pielgrzymce. Każdy pielgrzym otrzymuje gorącą zupę, mamy świeże pieczywo, można kupić ciepłe dania. Za pielgrzymką podążają sklepikarze, którzy oferują różne produkty. Śpimy u rodzin, w szkołach, w domach parafialnych. Pierwszego dnia w Gliwicach, potem w Tarnowskich Górach, a w trzecim dniu już pod Częstochową. Każdy pielgrzym ma zapewnione miejsce noclegowe.

W tym roku nie rozpieszcza nas pogoda. Czy należy jej się obawiać w trakcie pielgrzymki?
Pogodę mamy zamówioną, zawsze szturmujemy niebo, modlimy się w tej intencji. Długoterminowe prognozy pokazują, że pogoda będzie piękna dla pielgrzymowania.

Zapisy już ruszyły, ale tak naprawdę zdecydować się można nawet w dniu wyjścia.
Rzeczywiście. Są osoby, które decydują się na pielgrzymowanie w ostatniej chwili, uzależniając to właśnie np. od pogody. Umożliwiamy im to, chociaż oczywiście wolimy, ze względów organizacyjnych, żeby zapisywali się wcześniej. Szacujemy, że pójdzie około 4 tys. wiernych.

Czy będą jacyś zagraniczni goście?

Często zapisują się rodziny, które pochodzą z Rybnika, teraz mieszkają za granicą, ale przyjeżdżają tutaj na wakacje i chcą pójść na pielgrzymkę. Obywatele Niemiec, Anglii, Holandii, Czech... W tym roku pójdzie z nami ojciec misjonarz Franciszkanin, który pracuje na co dzień na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej. Przebywa na urlopie w Polsce, chce iść na pielgrzymkę. Bardzo się cieszymy, to znów będzie ubogacenie naszej wspólnoty.

Podziękowaniem za pielgrzymkę jest kościół, który ksiądz buduje przy ulicy Pilarczyka. Na jakim etapie jest to dzieło?

Świątynia będzie wotum wdzięczności za dar pieszego pielgrzymowania. Wierni są bardzo zaangażowani w to dzieło, przejęci. Kościół jest wybudowany, teraz pracujemy nad wnętrzem. Mamy już ogrzewanie, jesienią planujemy zamontować drewniany sufit. Na sierpniowy odpust będzie gotowy obraz Matki Bożej, wykonany z mozaiki. Małymi krokami, ale bardzo konkretnie idziemy do przodu.

Rozmawiał: Adrian Karpeta

 

Wyruszamy 2 sierpnia
Pątnicy wyruszą 2 sierpnia, wejście na Jasną Górę zaplanowano na 5 sierpnia. O godzinie 15 na powitanie pielgrzymów odbywa się msza na Wałach Jasnogórskich.  Zapisy m.in. w Centrum Pielgrzymkowym (parafia Matki Bożej Częstochowskiej, ulica Pilarczyka 5), w biurze San Antonio (DH Hermes, Chrobrego 6), w parafiach św. Jadwigi (Nowiny) i św. Antoniego (centrum). Wszelkie informacje na stronie www.pielgrzymka.rybnik.pl.


 

Komentarze

Dodaj komentarz