Kierujący z nieznanych przyczyn rozbił swoją ciężarówkę na barierach energochłonnych / http://www.straz.wodzislaw.pl/
Kierujący z nieznanych przyczyn rozbił swoją ciężarówkę na barierach energochłonnych / http://www.straz.wodzislaw.pl/


W poniedziałek na autostradzie A1 z nieznanych przyczyn kierujący ciężarówką przewożącą napoje bezalkoholowe stracił panowanie na pojazdem i uderzył w bariery energochłonne. Niestety 35-latek nie przeżył mimo prób ratowania na miejscu oraz w szpitalu w Rybniku

Do zdarzenia doszło w poniedziałek około 13.30. – Na autostradzie A1 kierujący samochodem ciężarowym marki Iveco jechał w kierunku Ostrawy. Kierującym był 35-latek, mieszkaniec Warszawy. Z nieustalonych przyczyn utracił on panowanie nad pojazdem, w wyniku czego najpierw zjechał na prawą stronę jezdni, uderzając w barierę energochłonną, a następnie zjechał na lewą stronę jezdni, gdzie uderzył w kolejną barierę energochłonną. Łączna długość uszkodzonych barier to 124 metry bieżące – mówi p.o. rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim st. sierżant mgr Katarzyna Muszyńska.
Pierwszy na pomoc ofierze wypadku rzucił się przejeżdżający w pobliżu strażak ochotnik z OSP Gorzyczki. Stwierdził on brak czynności życiowych, dlatego zaczął resuscytację. Po chwili przejeżdżał obok lekarz Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, który również zatrzymał się i zaczął pomagać w akcji.
O 13.34 Stanowisko Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim przyjął zgłoszenie o wypadku na 37 kilometrze autostrady A1 w Mszanie oraz nieprzytomnym kierowcy. Na miejsce dotarły Jednostki Ochrony Przeciwpożarowej, które zabezpieczyły miejsce zdarzenia i przyłączyły się do resuscytacji. Przybył też Zespół Ratownictwa Medycznego, który podjął decyzję o zadysponowaniu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policja wstrzymała ruch, a Państwowa Straż Pożarna zaczęła przygotowywać lądowisko na przyjęcie śmigłowca. W trakcie prowadzonej resuscytacji poszkodowany co chwilę odzyskiwał i tracił czynności życiowe. Po wylądowaniu helikoptera LPR jego załoga podjęła decyzję, że lepiej będzie przetransportować poszkodowanego karetką do szpitala w Rybniku. – Nieprzytomny kierujący został przetransportowany do Szpitala Specjalistycznego. Na miejscu lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale podjęto decyzję o przetransportowaniu mężczyzny karetką. Wewnątrz karetki był jednak lekarz LPR-u, który udał się razem z nimi do szpitala w Rybniku – mówi Katarzyna Muszyńska.
Niestety również w szpitalu nie udało się uratować kierowcy ciężarówki, który zmarł jeszcze tego samego dnia o godzinie 19. Katarzyna Muszyńska dodaje też, że niektóre źródła podają, iż mężczyzna dostał zawału i to miało być przyczyną wypadku, jednak są to na razie tylko spekulacje. – Ja takiej informacji nie mam. Prokurator zarządził sekcję zwłok i po jej przeprowadzeniu będziemy znali dokładną przyczynę śmierci – podkreśla rzeczniczka wodzisławskiej policji.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz