Koksownia Dębieńsko / ARC
Koksownia Dębieńsko / ARC

 

Czy na terenie starej koksowni Dębieńsko powstanie instalacja przetwarzania odpadów niebezpiecznych? Mieszkańcy protestują, a urząd miasta ich popiera.

 

Jeszcze nie zamknięto Koksowni Dębieńsko (ma to nastąpić za rok), a już nad głowami mieszkańców zawisło nowe zagrożenie: instalacja do przetwarzania słonych żużli aluminiowych, jaka miałaby powstać przy ulicy Przemysłowej 12, tuż obok starej koksowni. Mieszkańcy nie chcą o tym słyszeć i protestują, zbierając podpisy pod petycją. Popiera ich urząd gminy i miasta, który też przeciwstawił się lokowaniu takiego zakładu w dzielnicy Czuchów.

W związku z tym, że postanowił być stroną, samorządowe kolegium odwoławcze ustaliło, iż postępowanie administracyjne poprowadzi burmistrz Orzesza. Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn, stanął po stronie społecznej. "Zapisy miejscowego planu zagospodarowania (...) nie pozwalają na działalność związaną z gospodarką odpadami" – pisze m.in. w swoim stanowisku burmistrz Janiszewski. Dodaje, że planowana inwestycja nie wpisuje się w politykę samorządu, na którą składają się dotacje do inwestycji ekologicznych, termomodernizacje, budowa innowacyjnej infrastruktury oświetleniowej i zakładów przyjaznych przyrodzie w gminnym obszarze Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz kampanie na rzecz czystego środowiska.

– Dokładamy starań, aby nasi mieszkańcy mogli żyć w czystym środowisku, realnie poprawiając jego stan, również w trosce o kolejne pokolenia – zapewnia burmistrz Janiszewski. Tymczasem burmistrz Orzesza przystąpił do oceny oddziaływania wspomnianej instalacji na środowisko. W związku z tym powiadomił o możliwości zapoznania się z dokumentacją w tej sprawie, a także o możliwości wnoszenia skarg i wniosków w terminie do 25 września. W środę Rada Dzielnicy Czuchów zorganizowała zebranie w sprawie planów budowy JSW Koks – Koksownia Dębieńsko rzeczonej instalacji. Na zebranie do Szkoły Podstawowej nr 6 przyszło 239 osób. Burmistrz Janiszewski publicznie oświadczył, że zrobi wszystko, aby nie dopuścić do powstania instalacji.

Podczas zebrania zbierano podpisy pod petycją,w chwili zamykania tego wydania "Nowin" było ich około tysiąca. Wszystkie, wraz z petycją, trafią do burmistrza Orzesza. W sprawie instalacji przetwarzania odpadów niebezpiecznych swoją opinię zamierzają też wyrazić m.in. Rada Dzielnicy Dębieńsko, stowarzyszenie Zielone Miasto oraz indywidualni mieszkańcy. Decyzja burmistrza Orzesza ma zapaść po 25 września.

– W naszej opinii ważne jest właściwe zagospodarowanie terenu po zamknięciu koksowni, jeśli do niego dojdzie. Zdajemy sobie sprawę, że tam, gdzie od ponad stu lat prowadzi się działalność tak silnie oddziałującą na środowisko, nie powstaną nagle pola uprawne, ale też będziemy bacznie obserwować, kto i co chce tam robić. Po doświadczeniach ostatnich lat wiemy, że w obliczu uciążliwych przedsiębiorstw mieszkańcy są pozostawieni sami sobie. Nadmieniamy, że przedsiębiorstwo, które planuje nową inwestycję, nie zaprezentowało jej mieszkańcom. Skoro jest tak fajna – dlaczego nam o tym nie opowiedzieli? Brak zaufania to w tej chwili podstawowy zarzut do tego pomysłu – mówi Leszek Machura, prezes stowarzyszenia Zielone Miasto.

1

Komentarze

  • rakuszaniec Ale przecież na Śląsku mamy dziesiątki tysięcy jednorodzinnych 22 września 2017 21:50domków w których do niedawna "przetwarzano odpady niebezpieczne" czyli flot, muł i śmieci. I nie przeszkadzało wam to? A może jednak świadomość problemu u ludzi wzrasta. Oby.

Dodaj komentarz