Dorota Masłowska mówiła, że cieszy się z przygody, którą przeżyła. Również dlatego, że nie skończyła się w grobie.
Dorota Masłowska w drodze na spotkanie autorskie w Rybniku usłyszała: "Gdzie jest to spotkanie z Dorotą Masłowską?". I podążyła za ludźmi, którzy szli "na nią". Dzięki temu bez problemu trafiła do biblioteki.
Wcześniej, w pociągu, przyglądała się nazwom kolejnych stacji, żeby nie przegapić Rybnika. - Pewien starszy pan zauważył to, stwierdził, że nie wiem, dokąd jadę. Chciał uczyć mnie życia, ale nie podjęłam tego flirtu – śmiała się Masłowska.
Później, już poważniej, mówiła, że cieszy się z przygody, jaką przeżyła, nawiązując do olbrzymiej i błyskawicznej popularności, jaka ją dopadła. - Cieszę się, że jestem tutaj z państwem, a nie w grobie – mówiła.
Dorota Masłowska gościła w piątek w rybnickiej bibliotece w ramach 48. Rybnickich Dni Literatury.
Komentarze