Łukasz Kohut / Archiwum
Łukasz Kohut / Archiwum

 

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nasze czasy będzie można kompleksowo ocenić dopiero za kilkadziesiąt lat, ale chciałbym już teraz podzielić się kilkoma spostrzeżeniami . Pierwsza sytuacja miała miejsce w pociągu linii Wodzisław – Katowice późnym wieczorem. Jechałem z dwójką znajomych, obok siedzieli o dekadę młodsi od nas. Zostałem rozpoznany i od razu przypięto mi łatkę "lewaka". Byłem zdumiony, bo usłyszałem przekaz TVP Info w wersji na żywo. Znajomy starał się przekonywać napotkanych do swoich racji politycznych, bezskutecznie. Ja inaczej, poszukałem wspólnej płaszczyzny, okazało się, że wszyscy jeździliśmy na mecze tej samej drużyny piłkarskiej. I tak od słowa do słowa znaleźliśmy nić porozumienia. Bramki z rzutów wolnych, przegrane mecze, byli trenerzy i zawodnicy. Tak wyglądała dalsza rozmowa. W naprawdę dobrej atmosferze.

 

Musimy szukać miejsca wspólnego, tego co nas łączy, pogranicza wspólnych poglądów i zainteresowań, inaczej dojdzie do katastrofy. Podczas wizyty Prezydenta Dudy w Wodzisławiu dało się to mocno odczuć. Niechęć obu manifestujących stron do siebie jest już bardzo mocna, miałem wrażenie, że blisko do jakiegoś nieszczęścia. "Moja jest tylko racja i to święta racja" z filmu "Dzień świra" coraz częściej pada z ust normalnych ludzi. Rozmowę zastąpiły monologi, kalki, przekazy dnia i kompletny brak empatii i słuchania drugiego człowieka. Tak jest w polityce, często w bardzo upolitycznionych mediach, ale tak jest - i nad tym ubolewam najbardziej - w zwyczajnych rozmowach ludzi. Przestaliśmy słuchać. Wcinanie się w połowie zdania stało się normą. I naprawdę mało ważne jest czy to dzięki politykom, czy bez ich wpływu.

 

Cieszę się, że mogłem się z Państwem spotkać przy okazji wernisażu wystawy moich zdjęć w Halo Rybnik. Spotkanie przerodziło się w żywą dyskusję, nie tylko o samych zdjęciach, ale i sprawach społecznych i o przyszłości. To zawsze dobrze się spotkać, porozmawiać na żywo, mówić, ale przede wszystkim słuchać. Każdemu polecam.

 

Łukasz Kohut, politolog, fotograf, przedsiębiorca i działacz społeczny. Felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

6

Komentarze

  • Adam Yno 28 października 2017 21:31Bo najgorzej jak się ktoś zapatrzy w jedną opcje polityczną, to później mało prawdopodobne że taka osoba będzie słuchać argumentów drugiej osoby. A godać se możemy o wszystkim a zwykle polityka budzi kontrowersje.
  • Adam Yno 28 października 2017 21:23Bo najgorzej jak się ktoś zapatrzy w jedną opcje polityczną, to później mało prawdopodobne że taka osoba będzie słuchać argumentów drugiej osoby. A godać se możemy o wszystkim a zwykle polityka budzi kontrowersje.
  • kyks Dziękuję 27 października 2017 16:44Bardzo mądre słowa panie Łukaszu!
  • Iza Do tekstu 27 października 2017 08:08Nic dodać nic ująć. Nie słuchamy i nie rozmawiamy, bo to co dzieje się "przy starciu" , nie można nazwać rozmową. Miałeś okazję zmienic temat, często, będąc w tłumie takiej okazji nie ma. Twarze wykrzywione, oczy wypełnione nienawiścia i pogardą. Wykrzykiwanie haseł, których często znaczenia się nie zna (targowica). Byle dowalić, byle zabolalo, byle głośno..... Mam wrażenie, że jest coraz gorzej. Dokad nas to zaprowadzi ? odganiam najbardziej mroczne scenariusze.
  • morbid dfaasd 26 października 2017 14:14Łukasz, Polak z Polakiem się zawsze dogada. Przy wódeczce ;-)
  • morbid dfaasd 26 października 2017 14:10Łukasz, Polak z Polakiem się zawsze dogada. Przy wódeczce ;-)

Dodaj komentarz