Dla Jarosława Kaczyńskiego Ślązak to ciągle podejrzana, zakamuflowana opcja niemiecka, a bycie Europejczykiem stoi w sprzeczności z polskim patriotyzmem. Poza tym kto nie z nami ten jest zdradziecką mordą jak wykrzyczał prezes, a prokuratura będąca w rękach ministra sprawiedliwości nie dostrzegła w takim określeniu żadnych znamion obrazy i odmówiła wszczęcia śledztwa.
Swoje demonstracje zorganizują narodowcy, nie obejdzie się bez burd i awantur. Tyle, że agresywne postawy pseudopatriotycznych kiboli (bo jak tu mówić o patriotyzmie) nie mają nic wspólnego z kibicowaniem, a służą jedynie eskalacji rozróby i przemocy. W takim dniu nasuwa się gorzka refleksja, że od tragedii smoleńskiej jako naród zostaliśmy mocno podzieleni. Ktoś robi to celowo i świadomie, wprowadzając pogardę i nienawiść, zamiast szacunku i dialogu. O to chodziło przy odzyskiwaniu niepodległości?
Rządzący wciąż mówią o patriotyzmie, suwerenności, polskości, walce o "prawdziwą niepodległość", o Polskę, która wreszcie "wstanie z kolan". Za granicą taka retoryka postrzegana jest jako demagogia i populizm, bo przecież od 1999 roku jesteśmy członkiem NATO, a w 2004 wstąpiliśmy do UE. Staliśmy się częścią wspólnoty europejskiej od której sami się obecnie dystansujemy.
Czy patriotą jest ten, kto ma tylko frazesy patriotyczne na ustach, czy też ten, kto czuje po prostu dumę z Polski, z jej osiągnięć, nie jest obojętny na krzywdę ludzką, wie co to wspólnota, rozumie i szanuje opinie innych i z troską patrzy na przyszłość kolejnego pokolenia Polaków?
Marek Krząkała, poseł z Rybnika (Platforma Obywatelska RP), felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze