Niezła zołza byłaby z tej Hanki, gdyby robiła problem z tysiącem złotych pożyczki w sytuacji kiedy jej mąż zarabia pięć tysięcy netto. To ledwie 20 procent przychodów. A była niezła okazja na wakacje. Zgadzacie się?
Tak właśnie myślę. A rybnicka opozycja myśli inaczej. Na grudniowej, czyli budżetowej sesji Rady Miasta pojawili się z transparentem o nadmiernym zadłużaniu miasta. Jak brakuje pomysłu, to trzeba grać, jednak warto wcześniej zdobyć odrobinę wiedzy. Tak właśnie myślę. Rybnik ma największy budżet w historii. Planowane zadłużenie to 19,4% dochodów. Indywidualny wskaźnik zadłużenia miasta jest 15 razy mniejszy od dopuszczalnego! W Polsce jest 2478 gmin. Poziom zadłużenia Rybnika plasuje nas na 2215 miejscu w Polsce, jest jedną z najmniej zadłużonych gmin. Jak podskoczymy o 200 miejsc stanie się jakaś tragedia? A okazja, o której rozmawia Hanka z mężem, to nie jest przypadek. To dotacje europejskie. Także one to 19% dochodów miasta, wymagają jednak wkładu własnego. Warto zatem skorzystać z okazji i troszkę pożyczyć, aby dostać setki milionów.
A na koniec apel do rybnickich radnych Prawa i Sprawiedliwości. Padały z waszej strony słowa o moralności, trosce o sumienie. Jak zatem rozumieć oświadczenie o budżecie, w którym brak konkretów, a jest tylko epatowanie kłamstwem? Interes polityczny ponad prawdą? Ani to prawe, ani sprawiedliwe. Jerzy Lazar, radny waszego ugrupowania, wstrzymał się od oceny budżetu, wstrzymał się od głosu. I wywołało to w waszych szeregach gniew, który mogliśmy obserwować poza okiem kamery (podobno złośliwie sterowanej). Czy gniew to nie jest poważny grzech? Zanim zaczniecie oceniać innych, poddajcie się czasem refleksji. Tak właśnie myślę. I tego życzę Wam w Nowym Roku.
Piotr Masłowski, zastępca prezydenta miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze