Piotr Masłowski / Archiwum
Piotr Masłowski / Archiwum

 

Zacznę od PISu, od fenomenu poparcia dla ich polityki. Upatruję go w dwóch kwestiach. Po pierwsze to sposób myślenia o życiu publicznym, zaszczepiony nam przez Sowietów. Robimy, patrzymy, myślimy, a potem poprawiamy. I chociaż lepiej zacząć od myślenia i planowania, to przyznaję, że prymat roboty jest w tym narodzie szczery i autentyczny. I mamy władzę co naobiecywała i realizuje. Chociaż czasem ta praca jest niedorzeczna jak rozpylanie mgły, to przyznać trzeba, że zmieniają wszystko, aż furczy. Druga kwestia jest znacznie ważniejsza. Nadszedł taki czas, że możesz słuchać disco-polo, jeździć golfem z wyeksponowanym łokciem i nosić rzęsy jak Godlewskie. I władza cię pochwali i powie, że jesteś prawdziwym Polakiem. Jesteś u siebie i w niczym nie jesteś gorszy od tego pana w Mercedesie w monkach i kaszkiecie. I tu jestem z nimi! Bo jeżeli coś znaczą takie ideały jak równość, jeżeli nie chcecie kontroli tego co i z kim robicie pod kołdrą to analogicznie uszanujcie wybory tych, którzy mają mniej pieniędzy, są słabiej wyedukowani lub mieli pecha (i zły gust).

 

I wzbiera we mnie złość. Przedstawiciele naszych elit są dokładnie tacy sami jak reszta, ale wielu wydaje się inaczej. Chcą zmian tu i teraz, już i natychmiast. Jak rozkapryszone bachory. Domagają się praworządności, uczciwych zasad i chadzają w związku z tym w protestach. Co chwila jednak przychodzi do mnie jakiś doktor lub milioner i oczekuje, że załatwię coś szybciej, inaczej, na skróty. "Bo jak nie JA mam być potraktowany specjalnie, to kto?". Nasiąkam tym. Na oficjalnych wydarzeniach panowie w smokingach zaczynają dyskusję od przechwałek na temat podróży i drogiej whisky. A kiedy wypiją kilka szklanek single malt (z colą, bo słodsze) to podskakują i ryczą na całe gardło "ona czuje we mnie piniądz". Wreszcie przerzucają się na bimber zrobiony przez wujka mieszkającego w tej gorszej, rolniczej Polsce. W końcu tańszy, a smakuje im tak samo. Obywatele, jesteśmy tacy sami!

 

Na koniec felietonu ślę złośliwe pozdrowienia do tych, którzy nie radząc sobie tutaj wylądowali w Londynach i Amsterdamach. To oni w różnych dyskusjach brylują poczuciem wyższości i najlepiej wiedzą czego nam trzeba, jak mamy żyć i wybierać. Kasta oświeconych?

 

Ciągle jest we mnie nadzieja na lepsze, jest nadzieja na państwo prawa i zasad. Historia wszakże uczy, że po czasie dzielenia ludzi na różne sorty przychodzi czas kochających równość.

 

Piotr Masłowski, zastępca prezydenta miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

3

Komentarze

  • Łukasz Kazelot 02 lutego 2018 12:35Lepiej, żeby te dzieci miały dwóch kochających ojców, niż żadnego rodzica!
  • Kazelot Masłowski 01 lutego 2018 10:55"Historia wszakże uczy, że po czasie dzielenia ludzi na różne sorty przychodzi czas kochających równość.". Jaką równość ma pan na myśli? Małżeństwa gejów adoptujące dzieci też mieszczą się w pana definicji?
  • mateusz W punkt 01 lutego 2018 10:33Taka jest Polska w pigułce!

Dodaj komentarz