Piotr Masłowski / Archiwum
Piotr Masłowski / Archiwum

 

Tata bił. Bił tak, że kiedyś przesadził i już więcej nie było z nami taty. Po wyjściu z więzienia nie wrócił. Mama długo dochodziła do siebie po tym ostatnim biciu. Później zaczęła stosować różnej maści substancje, żeby z tego wyjść. Najpierw były to maści, a następnie płyny zawierające alkohol. Miałem starszego brata i młodszą siostrę zanim zniknął ojciec. Potem pojawiła się jeszcze dwójka, bo mama miała wielu absztyfikantów, ale żaden z nich nie zakorzenił się u nas na dobre. Moje rodzeństwo bardzo dba o wzorce rodzinne i zachowanie tradycji. Najstarszy brat siedzi, młodszy pije i bije. Starsza siostra wygląda na starszą niż nasza zniszczona matka. Tylko najmłodsza uciekła gdzieś do Holandii i jakoś sobie radzi. Chyba. Kontakt mamy słaby i czasem się martwię, że stanie się jej coś złego. To jednak taka cwaniara, że zawsze wychodzi cało z trudnych sytuacji i wierzę, że sobie poradzi. U mnie było inaczej. Zawsze byłem ostrożniejszy. W szkole dawałem rady. Na familokach wiele czasu spędzałem z Januszem. Był o pokolenie starszy, miał pracę w magazynie. Sprowadzał z Niemiec używane Golfy. Pieścił i doglądał jakby je kochał. Czasami myślałem sobie, że chciałbym żeby moja mama poświęciła mi tyle uwagi, ile Janusz tym autom. Nieważne zresztą. Chciałem być taki jak on, chciałem coś mieć. Skończyłem technikum i zacząłem pracować. Trwało to niewiele ponad rok, bo wtedy dostałem od życia w pysk. Komornik zajął mi konto. Okazało się, że mama od odejścia taty nie płaciła za mieszkanie. A, że jako pełnoletni też tam mieszkałem odpowiadam za dług solidarnie. W praktyce oznacza to tyle, że jedyny pracowałem w Polsce i całość egzekwowano ze mnie. Jest tego łącznie z odsetkami naliczonymi przez sąd ponad 50 tysięcy. Zapytacie dlaczego mamy nikt nie eksmitował? Bo nie wywala się z mieszkań samotnej matki z dziećmi, bo i tak musiałaby dostać kolejne mieszkanie, bo i tak nie będzie płacić. Nie odrabiam, bo z czegoś muszę żyć. Od kilku lat pracuję na czarno. Ofert pracy legalnej mi nie brakuje, ale jaki to ma sens? Mieliśmy taki durny pomysł, że moja kobieta będzie odrabiać. Odrabiać za moją matkę i żyjące z socjalu rodzeństwo. Zaszła w ciąże i nie wróciliśmy już do tego.

 

Ostatnio radni dyskutowali o tym, żeby uciąć takie długi. I ktoś powiedział, że to nieuczciwe względem tych co pracują i spłacają hipoteki. Drogi panie - chętnie się zamienię, daj mi tylko szansę. Czytelniku, pewnie myślisz, że jestem jakimś wyjątkiem? Nie ma dokładnej statystyki, ale z tego co udało mi się dowiedzieć młodych w podobnej sytuacji jest w tym mieście co najmniej setka.

 

Piotr Masłowski, zastępca prezydenta miasta Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

4

Komentarze

  • Tomek Normalny 03 marca 2018 01:16Zawsze wygrywają dwie grupy spoleczne: najbogatsi i najbiedniejsi. Pierwsi - mogą wszystko. Drudzy - dostają wszystko. Ci pośrodku zawsze są w dupe ruchany. Za przeproszeniem. Jest mnóstwo przykładów i nie mam zamiaru ich tu podawać. Nara. Wracam do roboty.
  • prymityw oddłużanie dla inteligentnych 02 marca 2018 21:04Przeczytałem najpierw tekst Łukasza Dwornika, potem Piotra Masłowskiego. Wolę wypowiedzi inteligentne, z argumentami - nawet jeśli nie w pełni przekonującymi. Dlatego komentarz wpisuję tu, a nie tam. Populisty, nieporadnego językowo i zagubionego w meandrach logiki, nie warto komentować, bo i tak nie zrozumie. Instytucja oddłużania znana jest od starożytności. Solon w Atenach rozpoczął reformy od sejsachtei (strząśnięcia długów), prawo mojżeszowe - też przewidywało okresowe (jubileuszowe, czyli co pięćdziesiąt lat) przywrócenie stanu pierwotnego. Oczywiście skutki takiego aktu - jednorazowego lub powtarzalnego - były różne. Dla polis ateńskiej miało to znaczenie budujące i wzmacniające klasę średnią (długo pisać). Dla hebrajczyków - nie zawsze pozytywne, gdyż paraliżowało okresowo aktywność gospodarczą. Wniosek? Trzeba ostrożnie i z głową. To taka oczywista oczywistość. Jako szary podatnik, życzę sobie, aby samorząd solidnie udowadniał mi, że szanuje każdą ściągniętą ze mnie daninę. Bez żalu, czy też chorobliwej zazdrości patrzę, kiedy wspiera (na przykład za pomocą oddłużenia) tych, którzy takiego wsparcia potrzebują. Lepiej, żeby oddłużeni wyszli z cienia i cieszyli się pełnią praw (i obowiązków). Wtedy dopiero możemy mówić o jakiejś względnej równości.
  • autor do matrix 02 marca 2018 12:52Oddłużenie nie jest z automatu. Po pierwsze będzie na wniosek zainteresowanych, (procedura będzie zdecydowanie krótsza niż standardowe umorzenie, wymagające analizy sytuacji finansowej zainteresowanego), po drugie nastąpi po spełnieniu zapisów porozumienia. Dla tych, którzy nadal mieszkają w naszym zasobie będzie nim brak jakichkolwiek zaległości przez kolejne 2 lata - dopiero wtedy dług zniknie z kartoteki. Pozdrawiam
  • matrix wątpliwość 02 marca 2018 10:48Jestem przeciwnikiem oddłużania z automatu. Każdy z tych przypadków należy rozważać indywidualnie, a nie jednym zapisem w uchwale doprowadzać do sytuacji, że wszystkich traktujemy jednakowo.

Dodaj komentarz