Dramatyczna sytuacja w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Tzw. klauzulę opt-out wypowiedziało tam aż 41 lekarzy, w tym 25 specjalistów. Jeden z medyków zrezygnował z pracy ze skutkiem na 1 maja – podaje Urząd Marszałkowski w Katowicach. Sam zakład informuje, że do 12 marca klauzulę wypowiedziało 40 lekarzy.
Niedawno zatrudnieni tu medycy w alarmistycznym tonie opisali sytuację placówki w liście do Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Ich zdaniem dyrekcja nie zapewnia im właściwych warunków pracy. Skarżą się m.in. na zły stan sprzętu i niskie zarobki oraz zbyt małą liczbę dyżurujących lekarzy. - Ekstremalnie niską, nie mająca odpowiednika w żadnym innym szpitalu - na jednego lekarza dyżurnego przypada prawie 500 pacjentów! - informuje o treści pisma w imieniu zarządu krajowego OZZL przewodniczący Krzysztof Bukiel.
Dotychczas zorganizowano cztery spotkania dyrekcji z lekarzami: 25 stycznia, 21 i 26 lutego oraz w miniony piątek. To ostatnie było poświęcone sytuacji, którą medycy opisali w liście. - Rozmowy będą kontynuowane na kolejnym, zaplanowanym na 15 marca. Wówczas poinformujemy o rezultatach rozmów – zaznacza Justyna Szreter, rzecznik prasowa szpitala.
Jak dodała w rozmowie telefonicznej, szpital nie chce podawać do publicznej wiadomości częściowych ustaleń. Czwartkowe spotkanie ma być ostatnim. Zdaniem rzeczniczki, przyniesie ono porozumienie lekarzy z dyrekcją.
Do tematy wrócimy w środowych "Nowinach".
Komentarze