Polacy osiągnęli poziom level hard w obrzydzaniu sobie życia – sąsiad sąsiadowi zagradza drogę, wytyka palcem i szepcze za plecami. Polityka dzieli, religia dzieli, sport dzieli... Nawet organizacje pozarządowe obrywają – wrzuca się je na pole minowe, między zasieki, w okopy. Polacy niepotrzebnie zadają sobie pytanie, kto lepszy i bardziej prawy? WOŚP, Caritas, a może Szlachetna Paczka? Ludzie tak się wkręcili w partyjne i religijne szarady, że sami pogubili się we własnym światopoglądzie i obiektywnym postrzeganiu świata. Społeczne zaangażowanie, w wielu przypadkach, ogranicza się do przekopiowania z internetu chamskich i sięgających dna moralnego obrazków, które nic nie wnoszą do publicznej dyskusji. Internetowe szambo. Gnój, w którym brodzi, każdego dnia, miliony Polaków. Wkręceni w podziały. Oderwani od rzeczywistości. Dorośli pokazują dzieciom, że trzeci sektor, to jakaś szara strefa, synonim sycylijskiej mafii. Nie tłumaczą, czym jest filantropia i jak bardzo potrzebna jest działalność charytatywna. Nie podają dobrych przykładów, rzadko angażują swoje pociechy w wolontariat. A potem się dziwią, że nikt im nie umyje okien przed świętami, nie zrobi zakupów i nie zawiezie na dawno wyczekiwaną konsultację w poradni specjalistycznej.
Jestem z rocznika, który pamięta początki WOŚP. Mogłem też z bliska przyglądać się pracy Caritasu Diecezji Kieleckiej. Pracę zawodową zaczynałem w Towarzystwie im. św. Brata Alberta. Poznałem też Szlachetną Paczkę i wiele innych organizacji pozarządowych. Byłem wiceprezesem DURŚ i obecnie kieruję KS Rymer. Mam wyrobione zdanie. Nikt mi nie obrzydzi tego obszaru społecznego zaangażowania.
Esperalem tkana jest polityka, nie trzeci sektor!
Mirosław Górka, zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej z Rybnika, prezes klubu sportowego Rymer Rybnik. Szefuje T:RAF do Niedobczyc i Niewiadomia. Felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze