Stanowisko w sprawie zgonu 39-letniego muzyka zajął Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych. -Pacjent nie był hospitalizowany. 18 marca (niedziela) zespół karetki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego z lekarzem, w asyście policji, dowiózł go z oddziału ortopedycznego szpitala w Mysłowicach. W trakcie procedur kwalifikujących do przyjęcia w szpitalu w Rybniku, pacjent zmarł (nastąpiło zatrzymanie akcji serca). Pomimo udzielonej pomocy i podjętej reanimacji nie udało się go uratować – podkreśla Justyna Szreter, rzecznik prasowa rybnickiego psychiatryka.
Jak dodaje, dyrekcja niezwłocznie powiadomiła Prokuraturę Okręgową w Gliwicach. -Zaznaczyć należy, że śmierć pacjenta nie miała związku z pobytem w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, a podczas procedur w izbie przyjęć nie miały miejsca żadne niestandardowe i odbiegające od normy zdarzenia – dodaje rzeczniczka. Dyrekcja Szpitala Psychiatrycznego składa wyrazy współczucia rodzinie z powodu śmierci pacjenta.
Komentarze