Do pożaru, którego nie było, przyjechali także policjanci / Policja Żory
Do pożaru, którego nie było, przyjechali także policjanci / Policja Żory

Cztery zastępy strażaków i policjantów na nogi postawił 41-letni żorzanin, który fałszywie zawiadomił o pożarze w mieszkaniu. Sprowadził służby, gdyż nie mógł wyjść na zewnątrz, bo nie miał klucza...!

W niedzielę wieczorem 41-letni mieszkaniec osiedla 700-lecia zaalarmował o pożarze służby ratownicze. -Twierdził, że pali się wersalka, a on nie może opuścić swego lokum. Na miejscu natychmiast pojawiły się cztery zastępy straży pożarnej i stróże prawa. Po pożarze nie było jednak śladu – informuje aspirant sztabowa Kamila Siedlarz, oficer prasowa komendy policji w Żorach.

Jak się okazało, mężczyzna chciał wyjść z mieszkania, w którym zamknął go ojciec. Wpadł zatem na pomysł, że podniesie fałszywy alarm. Zanim strażacy weszli do środka na miejscu zjawił się ojciec zgłaszającego i otworzył drzwi. W tym momencie wszystkim ukazał się mężczyzna, który w stanie wskazującym na spożycie alkoholu postawił służby na nogi – podkreśla rzeczniczka.

Za wywołanie fałszywego alarmu 41-latkowi grozi sąd i grzywna.

Komentarze

Dodaj komentarz