Na rynku zebrało się kilkanaście osób / Kamila Mytyk
Na rynku zebrało się kilkanaście osób / Kamila Mytyk

RYBNIK. Wspólna modlitwa i manifestacja poparcia dla Alfiego Evansa i jego rodziny zgromadziła w środę wieczorem na rynku kilkanaście osób. O życia dla dziecka prosili także członkowie niedobczyckiej grupy modlitewnej.

Sprawa małego Alfiego Evansa poruszyła wielu ludzi nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Polsce. Rodzice chłopca nieustannie proszą o modlitwę, a ludzie w wielu miejscach na tę prośbę odpowiadają.

Także w Rybniku zgromadzili się ludzie, którzy chcieli zamanifestować swoje poparcie dla walki o życie małego Brytyjczyka. - Jestem tutaj, żeby modlić się, manifestować moją łączność z Alfim i modlić się za życiem, o to, żeby prawo do życia było respektowane, a także po to, aby modlić się wspólnie za rodziców tego chłopca. Jednoczymy się tutaj z ludźmi dobrej woli i pokazujemy, że nie wszyscy są za cywilizacją śmierci, dużo ludzi opowiada się za życiem - mówił franciszkanin z Rybnika, brat Jordan - Sam byłem świadkiem wielu cudów dokonujących się głównie przez modlitwę różańcową, kiedy choroby małych dzieci, strapienie małżeństw bezskutecznie starających się o dziecko czy życie nieuleczalnie chorych było zawierzane w ręce Maryi. Matka Boża, a jestem jej całkowicie oddany, wypraszała te łaski - dodał brat Jordan, który prowadził modlitwę na rybnickim rynku.


O akcji na rynku poinformowano na kilka godzin przed jej rozpoczęciem, mimo to na apel o zjednoczenie i poparcie odpowiedziało prawie 20 osób. - Przyszedłem tu, ponieważ bardzo mi się nie podoba to, co robi sąd w Wielkiej Brytanii. Sędziowie stawiają siebie w roli Boga. Moim zdaniem władze Wielkiej Brytanii powinny pozwolić rodzicom decydować. Jeżeli władze Włoch przyjmą dziecko do szpitala Dzieciątka Jezus, to powinien tam trafić - mówił Sławomir Koper.

- Jestem tutaj, aby bronić życia tego dziecka. Tak kazało mi sumienie - mówiła z kolei Bernarda Mazurek.

Odmowa brytyjskich lekarzy i sędziów na przewiezienie dziecka do włoskiej kliniki jest tym, co najbardziej bulwersuje opinię społeczną. - Sąd uznał, że dziecko nie ma prawa do opieki paliatywnej, a u nas chociażby klinika Budzik ma wolne miejsca, tak więc nawet tutaj można temu chłopcu pomóc - mówiła Aneta, jedna z uczestniczek manifestacji.

- Uważamy, że to, co się dzieje w Anglii, jest nie do przyjęcia. To jest morderstwo małego dziecka, to nie jest eutanazja, tylko morderstwo. Władze Wielkiej Brytanii powinny natychmiast zgodzić się na przewiezienie dziecka do Włoch. Nie wiem, czy tam mu pomogą, ale przynajmniej będzie miał jakiekolwiek szanse - mówili Darek Ciepla i Martyna Polok- Ciepla.

Wsparcie dla Alfiego i jego rodziny płynęło nie tylko od dorosłych. - Jestem tu dlatego, że uważam, że każdy powinien mieć trochę miłości do drugiej osoby, a temu chłopcu powinni dać szansę - mówiła Karolina Burian, 11-latka, która przyszła na rynek z mamą i siostrą.

Rybniczanie zgromadzeni na rynku zapalili w intencji Alfiego znicze i odmówili modlitwę, o którą nieustannie za pomocą facebooka proszą rodzice chłopca. O łaskę dla Alfiego i jego rodziny modlili się także członkowie niedobczyckiej grupy modlitewnej - Czuję wielkie pragnienie modlitwy w intencji Alfiego i jego rodziny. Nie potrafię inaczej im pomóc, jak tylko wspierając ich swoją modlitwą. Z drugiej strony jest mi wstyd za cywilizację, w której żyję. Za to, że dochodzi do takiej sytuacji, w której to malutkie, bezbronne dziecko nie otrzymuje pomocy od osób, które mają leczyć. Co więcej, prawo nie stoi po jego stronie. To dzieciątko walczy o życie na naszych oczach, a ci, którzy mogą mu pomóc, odwracają się od niego. Doświadczamy jednak wielkiego cudu, bo każda sekunda jego życia ukazuje Bożą chwałę. Dlatego nasza grupa modlitewna również dołączyła do grona wystawienników Alfiego - mówi Anna Jastrzembska.


Alfie Evans to 20 miesięczny Brytyjczyk, który cierpi na niezdiagnozowaną dotąd chorobę neurologiczną. Chłopiec od 2016 r. przebywa w szpitalu Alfer Hey w Liverpoolu. Brytyjski sąd, pomimo sprzeciwu rodziców, postanowił o odłączeniu chłopca od aparatury medycznej. Personel szpitala wykonał wyrok w poniedziałek wieczorem. Lekarze zakładali, że chłopiec umrze w ciągu kilku minut, jednak Alfie zaczął sam oddychać i walczy do chwili obecnej.

Walki o Alfiego nie zaprzestali jednak rodzice, którzy poprosili o wsparcie m.in. papieża Franciszka. Ojciec Święty dwukrotnie apelował do brytyjskich władz, a włoski rząd nadał chłopcu obywatelstwo, aby mógł zostać przewieziony do szpitala Dzieciątka Jezus w Rzymie. Władze Wielkiej Brytanii nie pozwalają jednak na przeniesienie dziecka do innego szpitala. Dramat rodziny Alfiego obserwuje dziś cały świat, a rodzice za pomocą mediów społecznościowych prosili m.in. o dostarczenie do szpitala maseczki tlenowej i ułatwiającej sztuczne oddychanie, gdyż szpital odmawia jakiejkolwiek pomocy. Ojciec chłopca poinformował także, że chłopcu, po odłączeniu od maszyn, odmawiano także podania wody i jedzenia.

Kamila Mytyk

3

Komentarze

  • long Sytuacja trochę absurdalna bo jakoś nie słyszałem 04 maja 2018 09:44aby zorganizowano taką akcję modlitw za jakimiś innymi cierpiącymi ludźmi. Poza tym po co w takim razie kościoły skoro modły odprawiane są na rynku? Czy ta grupa miała zgodę na zorganizowanie takiej manifestacji?
  • Era Modlitwa 01 maja 2018 10:00Grzegorzu emerycie, a może się modlą także za tych niepełnosprawnych w sejmie i nie tylko - tego nie wiesz. Wiedz zatem, że może i za Ciebie ktoś się modli, a Bóg o Tobie nigdy nie zapomina, wierzysz?
  • grzegorz emeryt modlitwa.. 30 kwietnia 2018 19:28A może by tak pomodlili się za nasze niepełnosprawne dzieci i ich matki protestujące w sejmie.

Dodaj komentarz