Akcja ratownicza trwa już ponad 13 godzin / Dominik Gajda
Akcja ratownicza trwa już ponad 13 godzin / Dominik Gajda

Jak poinformował prezes JSW Daniel Ozon, ratownicy mają kontakt wzrokowy z trzecim z górników. Musieli się jednak wycofać, bo zabrakło im tlenu.

AKTUALIZACJA, GODZINA 8.15

Zastępy ratowników mają już tylko 30 metrów do trzeciego uwięzionego górnika. Powinny dotrzeć do niego w półtora godziny. Ekipy idą także z drugiej strony do dwóch kolejnych górników.

 

Przez całą noc na dole pracowały wszystkie zastępy ratownicze, to ponad 200 ludzi. W rumowisku zawartość metanu wynosi ok. 8 procent. -Priorytetem było zatem dostarczenie jak najwięcej powietrza do obszaru zagrożenia. Budowane są węzły wentylacyjne, których w nocy wykonano 100 metrów – powiedział przed chwilą Daniel Ozon, prezes JSW.

 

AKTUALIZACJA, GODZINA 23.45

W akcje ratunkową zaangażowanych jest już ponad 200 osób. Ratownicy ustalili, że trzeci z górników jest przygnieciony elementami obudowy i nie daje oznak życia. Z pozostałą czwórką nie ma żadnego kontaktu.

-Trzeci z górników jest przygnieciony elementami obudowy – powiedział prezes JSW Daniel Ozon. Nie daje oznak życia. Z ciężkim sprzętem dociera do niego kolejny zastęp ratowników. Do całego obszaru tąpnięcia dostarczane jest dodatkowe powietrze. -W akcji ratunkowej uczestniczy ponad 200 osób w 17 zastępach – dodał szef spółki.

Wiceprezes do spraw technicznych Tomasz Śledź przedstawił dziennikarzom mapę obszaru, gdzie doszło do tąpnięcia. Poinformował szczegółowo na czym polegają działania służb ratowniczych.

 -W poniedziałek powołamy specjalną komisję techniczna, która wyjaśni przyczyny, sprawdzi jak przebiegała akcja ratownicza i co dalej z tym rejonem. Nie jest oczywiste, że biedzie się on nadawał do wydobycia – mówił Adam Mirek, dyrektor Wyższego Urzędu Górniczego.

Nie wiadomo, jaki jest stan trzeciego z górników, którego zobaczyli przed godziną 22 ratownicy. -Musieli się wycofać ze względu na kończące się w butlach powietrze – powiedział Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Do poszkodowanego górnika próbuje dotrzeć kolejna grupa ratowników. Pod ziemią wciąż jest pięciu górników. Nie wiadomo, w jakim są stanie.

Komentarze

Dodaj komentarz