Prezes JSW Daniel Ozon poinformował o skierowaniu na dół nowego sprzętu / Ireneusz Stajer
Prezes JSW Daniel Ozon poinformował o skierowaniu na dół nowego sprzętu / Ireneusz Stajer

 

Zbudowany w nocy lutociag doprowadzono do skrzyżowania chodników. Ilość metanu spadła z 30 procent do 8. Jeśli zmniejszy się do w miarę bezpiecznych 5, do akcji znowu ruszą ratownicy.

 

AKTUALIZACJA, GODZINA 19

 

Do spenetrowania przez ratowników dysponujących między innymi kamerami endoskopowymi, pozostały dwa odcinki o długości 150 i 125 metrów. Dziś działały tu łącznie 42 zastępy. Prace trwały w wyrobisku, gdzie doszło do zawału oraz w równoległym chodniku wentylacyjnym. Oba krzyżują się w dwóch trzecich długości wyrobiska, które zostało zniszczone.

 

Raport z prac komisji powołanej przez szefa nadzoru górniczego ma być gotowy najpóźniej 10 sierpnia. Specjaliści stwierdzą, czy nie można było uniknąć tragedii. Odpowiedzą na pytanie m.in., czy w tym rejonie można było prowadzić eksploatację?

 

 

Wiadomo, że ten obszar jest szczególnie narażony na tąpnięcia.  

 

AKTUALIZACJA, GODZINA 17.30

 

Trwa trzecia doba akcji ratowniczej. Trzej uwięzieni na dole górnicy nie dają znaku życia. W akcji bierze udział obecnie 21 zastępów.

 

-Praca jest bardzo żmudna. Ratownicy posuwają się do przodu o kilka metrów na godzinę. Idą w kierunku kolejnego skrzyżowania chodników. Warunki są ekstremalnie trudne. Prześwit ma 70 centymetrów. Cały ten obszar został spenetrowany przez antenę z radarem. Niestety, urządzenie nie odebrało żadnego sygnału – mówi Daniel Ozon, prezes JSW.

 

 

Prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołał Komisję do zbadania przyczyn i okoliczności tąpnięcia oraz wypadku zbiorowego. Gremium będzie pracowało pod przewodnictwem Zbigniewa Rawickiego, dyrektora Departamentu Górnictwa WUG. W jego skład weszli naukowcy i specjaliści m.in. z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, Politechniki Śląskiej w Gliwicach, Głównego Instytutu Górnictwa oraz Instytutu Technik Innowacyjnych EMAG w Katowicach.

 

AKTUALIZACJA, GODZINA 12.10

 

Wciąż nie znaleziono uwięzionych na dole trzech górników. Od godziny 8 cały czas pompowane jest do chodników sprężone powietrze.

 -Ratownicy spenetrowali odcinek 25-metrowy, anteny nie natrafiły tam jednak na sygnały z nadajników radiowych, które mają przy sobie górnicy. Korzystając z pochylni, sprawdzili również za pomocą anten i kamer 100-metrowy odcinek z drugiej strony. Niestety, również tam nie było sygnałów z nadajników – powiedział prezes JSW Daniel Ozon.

Sztab kryzysowy zakłada, że w ciągu kilku godzin uda się spenetrować do końca jeden z chodników. W drugim ratownicy posunęli się do przodu raptem o parę metrów, wybierają tam ręcznie rumowisko. Aktualnie w kopalni pracuje 120 ratowników z JSW, PGG i Centralnej Stacji Ratownictwa.

Jak silne było tąpnięcie, świadczy skala zniszczeń na dole. Z pięciometrowych chodników zostały 60 centymetrowe do jednego metra prześwity.-Pracujemy z ogromna determinacją.

 

 

AKTUALIZACJA, GODZINA 11

 

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła dziś postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania dużych rozmiarów zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. To zwyczajowa procedura, gdy dochodzi do takiego zdarzenia, niezależnie od tego, czy ktoś miał nie niego wpływ czy doszło do niego z przyczyn naturalnych.

 

 

Swoja komisje do zbadania tragedii powoła dziś Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach. 

 

Sztab kryzysowy zdecydował o całkowitym wstrzymaniu fedrunku węgla, aby wejść w kolejny etap akcji ratowniczej – poinformował o godz. 8 wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski

W nocy udało się zbudować lutociąg do skrzyżowania dwóch chodników i zamontować dwa nowe wentylatory o dużej mocy, które wtłaczają tam świeże powietrze. -Poziom metanu spadł z 30 procent do 8. Jak zmniejszy się jeszcze do 5 procent, wprowadzimy ratowników, którzy ruszą w kierunku epicentrum i w jeszcze drugim wybranym kierunku – powiedział przed chwilą prezes JSW Daniel Ozon.

Na dół sprowadzono dwa nowe urządzenia. To glob, czyli górniczo - lokalizacyjny odbiornik pomiarowy. Drugim jest endoskop zaopatrzony w sondę, przez którą można spenetrować chodnik w odległości 15 metrów.

Na poziomie 900 metrów jest zawał, ale i metrowy prześwit.

Wczoraj powstał zespół czterech specjalistów, który oceni prawidłowość akcji ratunkowej i zaleci dalsze działania.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz