30-latek najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami / Policja
30-latek najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami / Policja



7 czerwca sąd tymczasowo aresztował na trzy miesiące mężczyznę, który dwa dni wcześniej podpalił mieszkanie sąsiada. Prokurator przedstawił mu zarzut sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa w postaci pożaru, którym wyrządził kilkudziesięciotysięczne straty. Za jego spowodowanie i narażenie zdrowia, a nawet życia wielu lokatorów sprawcy grozi teraz do dziesięciu lat za kratkami.

Do zdarzenia doszło we wtorek na ulicy Promiennej w Żorach. 30-latek najpierw podpalił mieszkanie sąsiada, a potem stał i obserwował, jak przez okno wydobywają się kłęby dymy. Ujęli go mieszkańcy i przekazali w ręce policjantów. Już podczas zatrzymania podpalacz przyznał się do winy i poinformował, że działał na zlecenie Boga. Jak wyjaśnił, nie uciekał z miejsca zdarzenia, gdyż takie też polecenie usłyszał od stwórcy.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Prokurator przedstawił mu zarzut sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa w postaci pożaru i narażenia wielu mieszkańców na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Dzień później żorski sąd tymczasowo aresztował go na trzy miesiące.

30-latek przez cały czas potwierdza swoją wersję. Powtarzał, że Bóg tak chciał policjantom, prokuratorowi, a także sądowi.

Pożar strawił doszczętnie wyposażenie mieszkania, które pokrzywdzony wycenił straty na 45 tys. złotych. Zarządca budynku oszacował natomiast, że spalona stolarka okienna i drzwiowa wraz z futrynami, posadzki, ściany, sufity, a także instalacja CO wraz z grzejnikami, instalacja elektryczna, wodno-kanalizacyjna, a do tego elewacja, zadaszenie, oświetlenie budynku i rynny warte były 30 tys. złotych.

Komentarze

Dodaj komentarz