Sarenka znalazła schronienie w Pogotowiu Leśnym w Mikołowie / Policja Żory
Sarenka znalazła schronienie w Pogotowiu Leśnym w Mikołowie / Policja Żory

W niedzielne popołudnie jeden ze stróżów prawa spacerował z narzeczoną i adoptowanym psem w pobliżu swego domu. Kiedy para wracała, partnerka policjanta usłyszała w zaroślach między uprawnymi polami szelest, a po chwili dostrzegła tam zwierzę.

-Cała trójka natychmiast ruszyła w jego kierunku. Okazało się, że w gęstwinie leżała zupełnie wyczerpana młoda sarna, która nie miała nawet sił, aby wstać – relacjonuje aspirant sztabowa Kamila Siedlarz, oficer prasowa żorskiej komendy.

Sierżant sztabowy Łukasz Rzymanek, który na swoim koncie ma już niejedno uratowane życie i tym razem nie zawahał się ruszyć z pomocą. Zachował się profesjonalnie. Zadzwonił do Leśnego Pogotowia w Mikołowie, a następnie zaopiekował się koźlątkiem. Własnym samochodem przetransportował je do tamtejszego ośrodka rehabilitacji i schroniska dla dzikich zwierząt.

Zwierzę było kompletnie wyczerpane, wygłodzone i bez szans na przetrwanie. Policjant i jego narzeczona uratowały mu życie.

Komentarze

Dodaj komentarz