Nie było potrzeby ewakuowaniu górników / Archiwum
Nie było potrzeby ewakuowaniu górników / Archiwum

Na dole kopalni czasem węgiel zapala się sam. Pożarowi endogenicznemu nie towarzyszą płomienie ognia. Za to wydobywa się dym, który zawiera szereg tlenków, w tym najgroźniejszy tlenek węgla.

Pożar pojawił się w rejonie wyizolowanej ściany na poziomie 800 metrów. Nie było tam wydobycia, a więc nie ma zagrożenia dla górników. Nie trzeba było ewakuować ani jednego z pracujących na dole ludzi. Kopalnia pracuje normalnie – mówi Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.

Zagrożony rejon odizolowano za pomocą tam. Poprowadzono również linię chromatograficzną, pobierającą próbki powietrza z tego terenu. - Szumnie nazywa się to akcją ratowniczą. Pożar nie wywołał na szczęście żadnych skutków dla kopalni - zaznacza Tomasz Głogowski.

Komentarze

Dodaj komentarz