Adrian P. na sali rozpraw / Barbara Kubica-Kasperzec
Adrian P. na sali rozpraw / Barbara Kubica-Kasperzec

W środę w rybnickim ośrodku Sądu Okręgowego w Gliwicach ruszył proces Adriana P., oskarżonego o zabójstwo 17-letniej Alicji F.

Prokurator odczytał krótki i zwięzły akt oskarżenia. - Oskarżam Adriana P. o to, że 3 lutego 2018 roku w Rybniku, działając z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia Alicji F., zastosował wobec niej przemoc fizyczną w postaci uderzania w głowę i uduszenia – mówił.

Prokurator oskarżył również Adriana P. o nielegalne posiadanie broni gazowej.

 

Wycofuje zeznania

Adrian P., oskarżony o zabójstwo dziewczyny, zapowiedział, że wyda jedynie krótkie oświadczenie, nie będzie odpowiadał na pytania sądu, prokuratora i oskarżyciela posiłkowego. Wycofał również swoje wcześniejsze zeznania złożone w prokuraturze, bo zostały wymuszone przez policjantów i prokuratora.

W sądzie powiedział, że bawił się w klubie w centrum Rybnika. Alicję spotkał, kiedy wychodził z lokalu. - Zawołała mnie, podszedłem do niej. Była zapłakana, zapytałem co się stało. Chwilę rozmawialiśmy, zaproponowałem, że odprowadzę ją na autobus, na Plac Wolności albo pod bazylikę. Trzymaliśmy się za ręce, całowaliśmy się – opowiadał Adrian P.

Razem dotarli do parku obok bazyliki, potem przenieśli się na boisko z tyłu basenu. Następnie poszli dalej. - Obok ronda z kulkami Alicja zorientowała się, że w parku zostawiła szal. Zapytała, czy wrócę z nią, by go poszukać. Odmówiłem, miałem blisko do domu, a byłem zmęczony. To wszystko, co chciałem powiedzieć w tej sprawie – zakończył w sądzie.

 

Popił i poćpał

Sędzia Ryszard Furman odczytał fragmenty wcześniejszych zeznań Adriana P. Co wtedy mówił? Że najpierw w barze w centrum Rybnika wypił dwa piwa i trochę wódki. Potem wybrał się do klubu, gdzie „popił i poćpał”. Zażył narkotyki, pięć tabletek ecstasy, wciągnął kryształki. Kiedy wychodził z klubu, Alicja go zawołała po nazwisku. - Była dziewczyną mojego kumpla, Karola U. Była popłakana. Nie chciała wracać do domu, mówiła, że ojciec ją źle traktuje, wyzywa, obraża. Mieliśmy iść na przystanek, ale ona nie chciała jechać – mówił w prokuraturze Adrian P.

- Od momentu, gdy byliśmy w parku przy bazylice, zaczęła wjeżdżać mi na psychikę. Ubliżała mi. Ona była z moim kolegą, Karolem. Był na dnie, ćpał, poszedł do poprawczaka. Ona miała do mnie pretensje, że zamiast zajmować się czymś ważnym to wolę ćpać. Może chciała dla mnie dobrze, ale wtedy inaczej to odebrałem. Mówiłem jej, by skończyła temat, nie wypominała. Coś mi się wtedy przestawiło w głowie. Byłem pod wpływem środków i alkoholu. Pamiętam, że raz ją uderzyłem z otwartej ręki w okolicach garaży. Przewróciła się, wstała i zaczęła mnie popychać, dugała mnie zaczepliwie. Odepchnąłem ją, upadła i już nie wstała. Nie wydaje mi się, żebym jej cokolwiek robił więcej. Ocknąłem się domu, całkowicie się wyłączyłem. Nic więcej nie pamiętam – sędzia Ryszard Furman odczytał fragment zeznań.

Obrońca pytał Adriana P., czy doszło między nim i Alicją do jakiegoś kontaktu seksualnego. - W parku dotykaliśmy się w miejscach intymnych – odpowiedział oskarżony.

Na zdjęciach, które pokazano w sądzie, widać, że Alicja była częściowo obnażona, miała zsunięte do połowy spodnie, rozerwany biustonosz...

W sądzie przedstawiono równie nagranie z tzw. eksperymentu procesowego, który miał odświeżyć pamięć oskarżonego. Ten jednak przerwał wizję. - Policjant i prokurator mówili mi, co mam mówić. Kiedy zapomniałem, co mam powiedzieć, poprosiłem o przerwanie eksperymentu – zeznał Adrian P.
- Czyli zapomniał pan „wiersza”? Miał pan problemy z zapamiętywaniem wierszy w szkole? – pytał ironicznie sędzia Furman.

Ojcu puściły nerwy

Przed sądem zeznawali najbliżsi Alicji F. Sędzia Furman zapytał brata dziewczyny Rafała F., czy nastolatka prowadziła rozwiązły tryb życia. - Nic mi o tym nie wiadomo, szanowała się – zapewniał brat zamordowanej.


Miała chłopaka, wspomnianego już Karola, który przebywał w poprawczaku. Chciała pojechać do niego, miał jej towarzyszyć... Adrian P., kolega jej chłopaka. Matka Alicji nie zgodziła się, by córka pojechała do zakładu poprawczego, chociaż nastolatka powiedziała jej, że chce wybrać się tam ze swoją koleżanką.
- Pisali do siebie listy, ale mieli ze sobą zerwać, bo on miał zatargi z prawem i kontakt z narkotykami – mówiła Renata F., mama Alicji.

Matka twierdziła, że jej córka nie wracała do domu pijana. Kiedy sędzia Furman powiedział, że w jej organizmie było 1,6 promila alkoholu, była w szoku. - Nie znam powodu, dlaczego mogła tyle wypić. Może dlatego, że była zakochana i im nie wyszło – zastanawiała się Renata F.

Ojciec nastolatki Krystian F. zeznawał przed sądem jako ostatni wezwany na ten dzień świadek. Zapewniał, że córka nie musiała bać się wracać do domu, że w razie jakiejkolwiek wpadki rodzice tłumaczyli jej, że tak się nie robi. - Trzeba długo tłumaczyć, w końcu musi to dojść do tej osoby... Jak inaczej można? Siłą się nic nie zrobi, chyba, że takie bydlę, jak ten – powiedział w pewnym momencie ojciec Alicji pod adresem oskarżonego.

- Proszę pana, niech pan da spokój, ja rozumiem emocje, ale nie możemy pozwolić... – próbował studzić emocje sędzia Ryszard Furman.

W tym momencie włączył się obrońca oskarżonego, adwokat Błażej Motyka, który poprosił o zaprotokołowanie słów ojca Alicji.

- A cóż takiego pan powiedział? - zapytał poirytowany sędzia Furman.
- Panu została zabita córka, on wyraża swoje emocje – wtórowała sędzia Grażyna Suchecka.
- Strasznie nam żal, że pana obraził – ironizował sędzia Furman. - Na żądanie obrońcy zaprotokołowano wypowiedź świadka, który spontanicznie zwracając się do oskarżonego nazwał go gnojem, bydlakiem – mówił sędzia Furman.
Zaraz potem zwrócił się do oskarżonego: - Czy oskarżonego spotkało w zakładzie karnym coś przykrego do tej pory? Nie był wyzywany bydlęciem? Nie został skopany? Wyzwiska to pikuś w porównaniu z tym, co czasem spotyka tam osadzonych.
Ojciec Alicji poprosił na koniec o najwyższy wymiar kary dla oskarżonego. Adrian P. zapytał ojca Alicji F.: - Czy widział pan, jak zabijam pana córkę? Dlaczego mnie pan obraził?

Kolejna rozprawa 7 listopada.

Komentarze

Dodaj komentarz