Odtworzono ostatnią noc życia 17-letniej, zamordowanej Alicji F.

W czasie rozprawy sąd planował przesłuchać między innymi matkę oskarżonego o tą zbrodnię Adriana P., ale ta odmówiła składania zeznań. Przed sądem stanąć miała także jego siostra Monika P., która w noc zabójstwa bawiła się wraz z Alicją w rybnickim klubie. Ostatecznie i ona na wokandzie się nie stawiła. - Córka pojechała do pracy w Holandii. Ma wrócić dopiero na święta, ale też na kilka dni. Z tego co wiem, ona też chce odmówić składania zeznań – mówiła matka chłopaka.
W sądzie zeznawała w środę między innymi 15-letnia Emilia, która wraz z Alicją, Moniką P. oraz 18-letnią Małgosią bawiła się w Imperium na urodzinach tej ostatniej (Małgorzata także zeznawała przed sądem).

Wiadomo, że dziewczyny jeszcze przed przyjściem do klubu piły alkohol. Alicja dodatkowo miała palić także marihuanę. To potwierdziła Emilia, oraz solenizantka. Dziewczyny ustaliły, że Alicja będzie spała po imprezie u solenizantki, a u Emilii miała spać z kolei Monika – siostra oskarżonego. W nocy, koło 2, plan uległ zmianie. Solenizantka zbyt dużo wypiła i źle się poczuła. - Sama około godziny 2.15 pojechała do domu – zeznawała Małgorzata. Alicja, która miała u niej nocować, chciała zostać, więc ustaliły, że może spać razem z Moniką u Emilii.

- Mieszkam blisko centrum, jakieś 15 minut pieszo – zeznawała Emilia. - Po tym jak Gosia pojechała do domu, my poszłyśmy na domówkę do jednego z mieszkań w bloku przy straży pożarnej. Tam było jednak nudno, a my chciałyśmy jeszcze potańczyć. Wróciłyśmy więc do klubu. Około 4, może później ja i Monika zaczęłyśmy się zbierać do domu. Alicja miała iść z nimi, zbierała swoje rzeczy. Była wstawiona, chwiała się na nogach. Widziałam ją jak rozmawiała z jakimś kolegą, mówiła, że mamy iść na autobus, ona zaraz nas dogoni. Kilka razy obracałam się, sprawdzałam czy idzie, ale jej nie było - mówiła 15-letnia Emilia.
Dziewczyny znały Adriana P. - Ale on nie był gościem na urodzinach. Nie widziałam też, żeby Alicja z nim rozmawiała czy tańczyła. Alicja też go znała, bo to przyjaciel jej byłego chłopaka, Karola, którego akurat na imprezie nie było, bo przebywał w zakładzie poprawczym – zeznała dziewczyna.

Następnego dnia o śmierci Alicji dowiedziała się, gdy wracała ze sklepu z Moniką. Podjechała policja i pokazała im zdjęcie znalezionej dziewczyny. - Nie rozpoznałam jej twarzy początkowo. Rozpoznałam ją po ubraniach i torebce – wspominała dziewczyna. To torebka a raczej jej pasek jest dla sprawy jednym z ważnych dowodów. Kilka godzin po znalezieniu ciała nastolatki w rejonie nasypu kolejowego przy ulicy Żorskiej znaleziono spaloną torebkę koloru brązowego. W środku znaleziono spalony telefon oraz kilka drobiazgów. Z całej torebki ocalał jedynie pasek służący do przewieszania torebki przez ramię. I to ten pasek pokazywał sędzia świadkom pytając czy oskarżona miała taki pasek przy swojej torebce feralnej nocy. I dziewczyny ten fakt potwierdzały.

Ciało 17-latki, ukryte w wykopie przy ostatnim garażu odkrył jego właściciel w sobotę, koło godziny 9. On także w środę zeznawał przed sądem. - Moje podejrzenia, kiedy przyjechałem pod garaż wzbudziło to, że kiedyś obok mojego garażu ktoś porzucił brodzik spod prysznica, który ja przełożyłem potem w inne miejsce. Pod tym brodzikiem, w wykopie, który przygotowałem do rozbudowy garażu, zauważyłem coś dziwnego. Na początku myślałem, że to manekin. Odsunąłem ten brodzik i dotknąłem ciała. To było odwrócone ciało dziewczyny, leżące na prawym boku, z ręką z tyłu. Wezwałem policję – zeznawał mężczyzna. Dziewczyna miała ubrane spodnie, adidasy i bluzę. Dopiero potem, gdy na miejscu pojawili się policjanci okazało się, że z przodu część ubrania jest rozerwana, spodnie trochę zsunięte, stanik rozpięty. Świadek zeznał także, że w okolicy nie zwrócił uwagi na żadne ślady świadczące o tym, że ciało było wleczone. - Głowa była przykryta drewnianą płytą. Nie ściągałem jej, nie ruszałem – mówił mężczyzna.

O śmierci Alicji jej znajomi dowiedzieli się następnego dnia. - Pisałam do Rafała, jej brata, pytałam czy jest w domu. Kiedy okazało się, że jej nie ma, popytałam jeszcze kilku znajomych. Sama też próbowałam dzwonić do Alicji, ale włączała się poczta. Już kiedyś było tak, że nie wróciła do domu po imprezie i jej szukałam – zeznawała z kolei solenizantka, czyli Gosia K.
W czasie rozprawy zeznawać miała także Monika P., siostra oskarżonego. Ona też była w feralną noc w Imperium. Sędzia dopytywał nastolatki, czy Monika wierzyła, w to, że jej brat mógł zabić Alicję. Te zeznały, że początkowo miała wątpliwości, ale w ostatnich dniach miała opowiadać znajomym, że nie chce go znać.

Zeznające koleżanki Alicji F. oraz jeden z kolegów dość długo i wyczerpująco opowiadali o ostatniej nocy Alicji. Mówili z kim rozmawiała, jak się zachowywała, ile wypiła, jaki miała humor. Sam Adrian P. w czasie rozprawy był bardzo spokojny. Najpierw poprosił sąd o zgodę na krótką rozmowę z mamą, potem złożył wniosek o wydanie pozwolenia na kontakt telefoniczny z rodziną. - Od 9 miesięcy nie miałem kontaktu z najbliższymi – mówił.

Więcej o tej sprawie w kolejnym wydaniu Nowin, 14 października.

1

Komentarze

  • Tyle w temacie. 15-letnia Emilia 09 listopada 2018 14:58Wracała po godzinie czwartej do domu...

Dodaj komentarz