Wietrzna, ale rekordowa Barbórka w Rybniku (ZDJĘCIA)



Faworytem tegorocznego biegu był Dawid Malina, który wygrywał te zawody podczas trzech ostatnich edycji. Dość niespodziewanie rybniczanin w tym roku musiał zadowolić się 2. miejscem. Przed nim na mecie zameldował się Mateusz Mrówka z Radlina, który na pokonanie 10-kilometrowej trasy potrzebował 31 minut i 33 sekund. Wśród kobiet najlepsza okazała się Ewa Kucharska z Pszczyny (38:59). Warto zaznaczyć, że wzięła ona udział we wszystkich 14 edycjach imprezy.
Bieg Barbórkowy był także ostatnim akcentem II Biegowego Grand Prix Rybnika. Ostatecznie cykl wygrał Marcin Ciepłak wśród mężczyzn i Joanna Griman wśród kobiet, a sklasyfikowanych zostało 103 biegaczy.

Tegorocznej edycji biegu towarzyszył dość mocny wiatr, co z jednej strony mogło przeszkadzać biegaczom, z drugiej zaś spowodowało, że wskaźniki zanieczyszczenia powietrza były praktycznie w normie, co w walczącym ze smogiem Rybniku nie było bez znaczenia.

PO BIEGU POWIEDZIELI


Mateusz Mrówka
(1. miejsce open, 1. miejsce wśród górników)
Dawid Malina trzy razy z rzędu wygrał ten bieg, dlatego nie czułem się dzisiaj faworytem. Ostatnio dużo jednak trenuję i to przełożyło się na wynik. Walczyłem do samego końca, nie pobiłem życiówki, ale nie pozwoliły na to warunki atmosferyczne. Trasa, w porównaniu do ubiegłorocznej była troszkę zmieniona i w mojej opinii była trudniejsza. Jestem bardzo szczęśliwy.

Ewa Kucharska (1. miejsce open wśród kobiet)
Biegło mi się ciężko, bo jestem po okresie roztrenowania. Był to mój pierwszy akcent nowego sezonu i jak widać po miejscu, udany. Gdyby nie wiatr, pogoda do biegania byłaby idealna. Nie było jednak jakoś tragicznie. Oczywiście, jak to w Rybniku, trasa była bardzo wymagająca: góra – dół, góra – dół (śmiech). Osobiście bardzo lubię jednak ten bieg, dlatego zaliczyłam wszystkie edycje tej imprezy.

Dawid Malina (2. miejsce open, 1. miejsce wśród rybniczan)
Czułem się dzisiaj na trasie fatalnie. Biorąc pod uwagę cztery ostatnie lata, to osiągnąłem najgorszy wynik. Zawsze biegałem w okolicy 31 minut, co dawało zwycięstwo. Cieszę się jedynie z tego, że ktoś z naszego regionu zaczął bardzo szybko biegać i jest się z kim pościgać. Mam nadzieję, że na wiosnę, do której się przygotowuję, z formą będzie dużo lepiej. Dziś nie pomagała także pogoda, nie dość, że na trasie są podbiegi to jeszcze mocno wiało w twarz. Natomiast wszystkim wiało tak samo.

Paweł Kaszyca, rybniczanin, dyrektor ZS nr 3 (27. miejsce open)
Trasa była bardzo fajna, trochę wiało, ale tak to już jest, czasem z wiatrem czasem pod wiatr. Uważam, że impreza udała się w 100 proc., każdemu polecam start w tym biegu, tym bardziej, że od trzech lat pomagamy przy jego organizacji (śmiech). Bardzo się cieszę ze współpracy z MOSiR-em, cały czas się docieramy, myślę jednak że z roku na rok jest lepiej, co widać chociażby po frekwencji i opiniach jakie można usłyszeć na temat tej imprezy. Jestem przekonany, że za rok ponownie tutaj się spotkamy i już dziś wszystkich zapraszam na jubileuszowy Bieg Barbórkowy.

Leszek Iwańca, rybniczanin (24. miejsce open, 7. miejsce wśród rybniczan)
W kilku miejscach trasy dość mocno wiało, szczególnie było to dokuczliwe podczas podbiegu. Ogólnie biegło się bardzo fajnie, nie można narzekać na pogodę. Dla mnie to był trzeci występ w Barbórkowym i trzeci raz pobiłem swój rekord, więc jestem zadowolony i na rok na pewno ponownie wystartuję z nadzieją na jeszcze lepszy wynik. Nastawiam się również na Biegowe Grand Prix Rybnika. Mój plan to zaliczyć wszystkie biegi składające się na ten cykl.

 

Marek Pietras

Komentarze

Dodaj komentarz