Wypadek na Zofiwce miał miejsce w maju / Dominik Gajda
Wypadek na Zofiwce miał miejsce w maju / Dominik Gajda

Cztery wdowy po górnikach, którzy w maju tego roku zginęli w tragicznym wypadu w kopalni Zofiówka oraz narzeczona piątego zmarłego pracownika otrzymały propozycje pracy w kopalniach należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - I wszystkie panie te propozycje przyjęły. W maksymalny sposób objęliśmy te rodziny opieką – mówi Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Rodziny zmarłych wciąż pozostają pod opieką psychologów, a latem tego roku uczestniczyły w specjalnych turnusach terapeutycznych, a kolejny wyjazd planowany jest w pierwszym kwartale przyszłego roku. - Wiem, że żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować śmierci bliskiego człowieka, ale zaraz po wypadku przystąpiliśmy także do wypłaty odszkodowań rodzinom zmarłych. Wdowy zostały także objęte specjalną rentą przyznaną im przez premiera rządu RP Mateusza Morawieckiego – podkreśla prezes Ozon.

Dwaj ranni górnicy, którzy o własnych siłach wyszli z rumowiska, także wrócili już do pracy. - Oni doszli już do siebie, mają się dobrze, pracują. To, co oni przeszli w maju, nazywaliśmy cudem. Oni, podtrzymując się na duchu, wspierając wzajemnie, w bardzo trudnych warunkach, w fatalnej atmosferze, przeszli rumowisku około 500 metrów. To, że dziś mają się dobrze, to naprawdę cud – mówi Ozon, zaznaczając że jego też majowa akcja ratownicza sporo kosztowała. - To było moje najcięższe doświadczenie życiowe, które z ogromną siłą do mnie wraca – przyznaje.

Komentarze

Dodaj komentarz