Łukasz Dwornik / Archiwum
Łukasz Dwornik / Archiwum

O ile z realizacją postanowień bywa różnie, to nadzieje pokładane w tym, co przyniesie najbliższa przyszłość czasami się spełniają. I właśnie o osobistej nadziei na dobrą kampanię wyborczą, zwłaszcza do Sejmu i Senatu RP, słów kilka pragnę napisać. Nadziei realnej, polegającej na częściowym przynajmniej zwrocie w sposobie uprawiania polityki, gdzie "zdjęcie" i "post" umieszczane na społecznościowym portalu będą dobrym uzupełnieniem merytorycznej kampanii i haseł, a nie tylko celem samym w sobie. Gdzie ofensywa argumentów na kampanijnym ringu przewyższy personalne ataki i frustrację totalnych kontestatorów. Spór – każdy spór - pozwoli po zakończonej debacie na podanie ręki przeciwnikowi. Od emocji nie uciekniemy, jednak wysłuchanie argumentów oponenta to wartość, do której powinniśmy wrócić, to "chleb powszedni" dobrej polityki. Telewizyjna debata nie stanie się przyczynkiem do zmiany kanału, oczywiście, że ostro czasem być musi, wszak widać dobitnie, że PR-owe zabiegi zdominowały rzeczywistość i najwidoczniej z tym pogodzić się trzeba. Oby jednak nie brakowało również argumentów i kontrpropozycji w dyskusji, bo bunt i totalna krytyka do zalet demokracji z pewnością nie należą. Warto więc się odwołać, jednak do kogo lub czego...?

 

Czasy wielkich europejskich przywódców dawno się już skończyły, wystarczy spojrzeć na programy informacyjne, gdzie w relacjach z Brukseli czy Strasburga zachowania niektórych europejskich liderów bywają tragikomiczne. Wpierw lampka wina, chwilę później "briefing prasowy". A może czas zacząć od siebie i dokonać zmiany, zmiany na lepsze, by w polityce było choć trochę lepiej...

 

Łukasz Dwornik, radny Prawa i Sprawiedliwości z Rybnika, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny

 

Komentarze

Dodaj komentarz