Jest jeszcze jakaś nadzieja. Przedstawiciele władz krajowych byli na pogrzebie. Wycofano Rachonia z anteny telewizji. Nie będzie kandydata PIS na prezydenta Gdańska. To jest jakiś objaw skruchy. I przyznania się do winy. I nie twierdzę wcale, że morderca był reprezentantem jakiejś partii. Jest szaleńcem. Każdy dorosły człowiek jednak wie, że sianie burzy powoduje w chorych głowach zamęt, nad którym nie da się zapanować. Bez względu na to, czy wyrok ma 5 czy 10 lat. Kiedyś się skończy. A przecież w ubiegłym roku prezydent RP Andrzej Duda stwierdził, że "W Polsce nastąpiła bezkrwawa rewolucja, nie strzelano do ludzi. Płacimy jednak za to cenę, tą ceną są także choroby, które bez przerwy drążą nasze państwo od tego czasu". Pamiętacie gdzie padły te słowa? W gdańskiej Bazylice świętej Brygidy, w ukochanym mieście Pawła Adamowicza. Symboliczna klamra. Nie zapomnę co niektórym nieobecności, spóźnień w sejmie, omijania szerokim łukiem rybnickiego rynku. A przecież tak chętnie zasiadacie na mszach w pierwszej ławce.
Chciałem zakończyć ten felieton mocno. Ze złości i bezradności chciałem bić jak w bęben. Bo bęben czym większy i bardziej napięty, tym wydaje głośniejszy dźwięk. I jest pusty w środku. Ja, człowiek małej wiary - jednocześnie zafascynowany postacią Jezusa - zakończę słowami, które powinniście znać doskonale. Pokój Wam!
Piotr Masłowski, zastępca prezydenta miasta Rybnika
Komentarze