Do dramatu domu doszło 14 stycznia w miejscowości Turze. Zniszczeniu uległo poszycie dachu, a straty oszacowano na kilkaset tysięcy złotych. Tragedią dwóch kobiet i dziecka, którzy nie mogą mieszkać w swoim domu, zainteresował się dzielnicowy sierżant sztabowy Paweł Wieczorek z komisariatu w Kuźni Raciborskiej.
- Kilka dni po tragedii, spotkał się z całą trójką, by dowiedzieć się czego najbardziej potrzebują. W efekcie przeprowadził wśród koleżanek i kolegów z pracy zbiórkę pieniędzy i różnego rodzaju produktów. Łącznie było to kilkaset złotych, za które mundurowy kupił artykuły spożywcze, chemiczne, gospodarstwa domowego, zabawki i plandekę, która posłuży do zabezpieczenia spalonego dachu przed opadami deszczu i śniegu – wylicza komisarz Mirosław Szymański, oficer prasowy komendy policji w Raciborzu.
Wszystkie rzeczy zostały przekazane zaskoczonym paniom w piątkowe południe. Paweł Wieczorek pojechał do nich z szefem komisariatu. Kobiety nie kryły wzruszenia.
Komentarze