Panienka, nie facet. Zeszmacił się... Mrozek będzie dla Łaguty bezlitosny


Rosjanin miał być liderem rybniczan w walce o Ekstraligę. Dobrymi występami miał też odkupić swoje winy, czyli swoją dopingową wpadkę, przez co klub z Rybnika spadł z Ekstraligi. Sam Łaguta na przestrzeni ostatnich miesięcy niejednokrotnie podkreślał, że ma w Rybniku dług do odpracowania i nigdzie się nie wybiera w chwili, gdy po 21 miesiącach zostanie odwieszony.


Na poniedziałkowe spotkanie i oficjalne oświadczenie władz klubu kibice czekali z niecierpliwością. Sala MOSiR zaczęła się wypełniać już na godzinę przed spotkaniem. Dla wszystkich zainteresowanych i tak w pomieszczeniu zabrakło miejsca. Prezes Mrozek, który po dopingowej wpadce bronił Griszy niczym ojciec syna w czasie spotkania niejednokrotnie musiał gryźć się w język. - Grigorij Łaguta zachował się jak... Nie powiem. Musiałbym użyć nieparlamentarnych słów. No zeszmacił się - zaczął prezes ROW-u Rybnik. - Oszukał mnie i kibiców. Dopóki będę prezesem klubu, Łaguta nie pojedzie z herbem ROW-u na piersi - zaznaczył prezes Mrozek.


Prezes przypomniał, że zamiast kary 48 miesięcy zawieszenia Łaguta dostał „tylko” 21 miesięcy - to jego zasługa i prawnika który pomagał zawodnikowi na każdym kroku. - My go praktycznie musieliśmy ciągnąć za uszy i prowadzić za rączkę. On nie wiedział co robić, jak robić. Bywało czasem tak, że na rozprawy, gdzie toczył się boj o jego karierę nie przyjeżdżał. To co się wydarzyło, to też moja wina – ja go traktowałem zbyt po ojcowsku. Ale to się już skończyło – mówi Mrozek.


Mrozek zdradził, że Łaguta, bezpośrednio po wpadce podpisał dokumenty wiążące go z klubem z Rybnika na sezon 2018, 2019 i 2020. - To nie jest żadna umowa cywilno -prawna. To nie było nic nielegalnego. Nie wiem co on teraz podpisał w Lublinie, bo przecież nie można z nim podpisywać żadnych umów. My mamy dokument, który został na etapie postępowania dopingowego złożony także w POLADZIE (organizacja kontrolująca sportowców pod kątem dopingu), więc zapewne mają go także w Polskim Związku Motorowym – mówi Mrozek. - Jedno jest pewne: z takim zapałem jak go broniłem będę teraz robił wszystko, chociażby to potrwało i 5 lat, żeby zapłacił nam co do grosza, za wszystkie wyrządzone krzywdy. W środę mam spotkanie z prawnikami. Do końca tygodnia przygotujemy dokumenty - powiedział kibicom.


Według wstępnych szacunków klub będzie ubiegał się o zwrot ok. 2,5 mln zł. To kwota przeznaczona na przygotowania zawodnika, za trzy faktury podpisane wypłacone przez klub po aferze dopingowej, a także za spadek z ekstraligi i utratę wpływów z transmisji telewizyjnych.
- Łaguta nie miał jeździć za darmo, ale za takie pieniądze jak pozostali zawodnicy w klubie. Miał odpracować swoje winy. Jakbym wiedział, jakie zrobi świństwo temu klubowi, to bym kopnął go w dupę i powiedział spier... To jest szmaciarstwo - przyznał Mrozek.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt
2

Komentarze

  • proste pytanie Dlaczego się nie dogadali w grudniu? 12 lutego 2019 16:20Laguta była w Rybniku. Mrozek był w Rybniku. Nie mogli usiąść przy stole i ustalić warunków finansowych na sezon 2019?
  • antek Agent 11 lutego 2019 22:19A mnie najbardziej podoba się postawa Agenta 0,49, który coś tam o honorze bredzi :) Pierwszy sprawiedliwy Rybnika się znalazł.

Dodaj komentarz