Paweł Rek z rodzicami / Dominik Gajda
Paweł Rek z rodzicami / Dominik Gajda

12 czerwca ubiegłego roku Paweł razem z klasą pojechał z Boguszowic do centrum Rybnika do kina, w ramach spóźnionego Dnia Dziecka. Po kinie poszli do Mc Donald`sa. Już tam chłopiec źle się czuł, bolała go głowa, nie zamówił jedzenia.

W drodze powrotnej w autobusie zaczął wymiotować. Na osiedlu w Boguszowicach razem z kolegą wysiadł z autobusu. Przystanek szybciej niż szkoła, żeby miał bliżej domu. Chłopiec wymiotował, był bardzo słaby, majaczył. Próbował wezwać pogotowie, ale karetka nie przyjechała, bo dyspozytor uznał, że chłopcy robią sobie żarty. Pogotowie przyjechało dopiero wtedy, gdy wezwał je policjant z komisariatu!

Jak ustalili śledczy, a wcześniej reporterzy m.in. „Nowin”, lekarz w trakcie interwencji dowiedział się, że chłopiec w dzieciństwie miał założoną zastawkę odprowadzającą płyn mózgowo-rdzeniowy i z tym związane mogą być niepokojące objawy. Mimo to pozostawił Pawła pod opieką matki.

- Po przyjeździe zespołu karetki pogotowia obecna na miejscu matka pokrzywdzonego poinformowała lekarza o przeprowadzonej we wczesnym dzieciństwie u syna operacji założenia zastawki odprowadzającej płyn mózgowo-rdzeniowy w związku z wodogłowiem. W jej ocenie, objawy syna wskazywały na dysfunkcję zastawki, a tym samym konieczność pilnego przetransportowania chłopca do szpitala – powiedziała Onetowi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.

Lekarz, kierownik zespołu karetki, po przeprowadzeniu badania zalecił podawać chłopcu leki i zostawił go pod opieką matki. Po powrocie do domu mama Pawła ponownie wezwała pogotowie, bo chłopiec tracił przytomność.

- Po przyjeździe tego samego zespołu medycznego i ponownym zbadaniu pokrzywdzonego lekarz podjął decyzję o przewiezieniu chłopca do szpitala, gdzie stwierdzono dysfunkcję zastawki komory mózgowej i pilnie przekazano pokrzywdzonego transportem lotniczym do dalszego leczenia ma Oddział Neurochirurgii Dziecięcej Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie przeprowadzono natychmiastową operację - dodała rzeczniczka.

Lekarz nie przyznaje się do winy.

Źródło: Onet

Komentarze

Dodaj komentarz