Dr inż. Andreas Glenz z Rogowa tegorocznym laureatem nagrody Towarzystwa Miłośnikw Śląska w Warszawie / Ireneusz Stajer
Dr inż. Andreas Glenz z Rogowa tegorocznym laureatem nagrody Towarzystwa Miłośnikw Śląska w Warszawie / Ireneusz Stajer


Dokładnie 30 lat temu, urodzony w pod wodzisławskiej Połomi dr Józef Musioł założył Towarzystwo Przyjaciół Śląska w Warszawie. Okazuje się bowiem, że w stolicy żyje całkiem sporo Górnoślązaków. Są wśród nich osoby wybitne, które zna cała Polska i świat.

Stowarzyszenie przyznaje doroczną nagrodę tym najbardziej zasłużonym. Do grona tego należą: nieżyjący już Henryk Mikołaj Górecki, Kazimierz Kutz (pierwsi laureaci w 1995 r.), Gerard Cieślik, Wojciech Kilar oraz Otylia Jędrzejczak, Jan Miodek, Piotr Paleczny, Lidia Grychtołówna, Adam Makowicz, Franciszek Pieczka i Krystyna Loska.

W zeszłą środę, w siedzibie Mazowieckiego Instytutu Kultury przy ulicy Elektoralnej nagrodę odebrał Ślązak 2019 roku – urodzony w Rogowie dr inż. Andreas Glenz, autorytet w dziedzinie próżniowych aparatur naukowo-badawczych. Twórca firmy Prevac świetnie łączy świat nauki i biznesu. Specjalizuje się w produkcji supernowoczesnej aparatury badawczej, którą zamawiają Amerykanie i Zachód Europy. Urządzenia z Rogowa działają już na pięciu kontynentach.

Uroczystość rozpoczęło odśpiewanie wspólnie z Zespołem Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Hadyny "Mazurka Dąbrowskiego". Józef Musioł przypomniał, że spotkanie odbywa się tuż po obchodach 100-rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. W sierpniu natomiast mamy 100-rocznicę wybuchu pierwszego powstania śląskiego. TPŚ oraz zespół "Śląsk" mocno włączą się w celebrowanie wszystkich trzech bojowych zrywów polskiej ludności regionu.

Debiutowała zapowiedzią "Zorro"


Prezes Musioł powitał urodzonego w Godowie wybitnego aktora Franciszka Pieczkę. W Warszawie mieszka od 1969 roku, a wywiad z aktorem przeczytacie w najbliższych Nowinach". Na krzesłach dla laureatów zasiedli także aktor Olgierd Łukaszewicz ("Generał Nil", "Seksmisja"), prof. Maksymilian Pazdan - współtwórca Uniwersytetu Śląskiego, Zbigniew Cierniak, dyrektor Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk im. Stanisława Hadyny. No i Krystyna Loska, bodaj najbardziej znana polska spikerka oraz prezenterka telewizyjna. Urodziła się w Tychach, a do liceum uczęszczała w pobliskiej nam Pszczynie. Zasłynęła tym, że potrafiła z pamięci przedstawić program na cały tydzień.

Po raz pierwszy pojawiła się na antenie Telewizji Katowice w 1962 roku, zapowiadając emisję popularnego serialu "Zorro". Pracowała na wizji między innymi z Andrzejem Niedobą, przyszłym redaktorem naczelnym "Nowin" rybnickich.

- Bardzo lubiłam Andrzejka. To były dla nas piękne czasy, wypełnione intensywną pracą – powiedziała nam Krystyna Loska. Po 10. latach trafiła do telewizji ogólnopolskiej. Kiedy w 1995 roku odeszła na emeryturę, jeszcze przez kilka lat pracowała na estradzie. Teraz z powodzeniem kontynuuje dzieło mamy Grażyna Torbicka. Zresztą miała prowadzić środową uroczystość, ale zatrzymały ją obowiązki zawodowe.

Posłuch Musioła


- W Warszawie mieszkam już ponad 40 lat, dłużej niż na Śląsku. Zawsze mówiłam skąd pochodzę, gdzie są moje korzenie. Wybijałam to nawet na pierwszy plan. Jak mieszka się Ślązaczce w stolicy... Jeśli człowiek żyje w zgodzie z otoczeniem, to nie ma żadnej różnicy. Oczywiście tempo jest większe – zaznacza prezenterka. Jak dodaje, podziwia Józefa Musioła, że ma taki posłuch w Warszawie. - Co roku na naszym świecie Ślązaków gościmy wspaniałe osoby: artystów, naukowców... Trzeba cieszyć się naprawdę ogromnym autorytetem, by nie odmawiali – podkreśla.

Pieśni w wykonaniu zespołu "Śląsk" podziwiała także Irena Santor, która w latach 50. ubiegłego wieku była solistką Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze". Następnie przez dekady czarowała nas, jako piosenkarka, swoim pięknym głosem, porównywanym do najlepszych skrzypiec Stradivariusa. Dr Musioł mówił o wspólnych losach i cechach mieszkańców Śląska oraz Pomorza, gdzie urodziła się pani Irena - bardzo skomplikowanych i nieraz trudnych do pojęcia mieszkańcom centralnej Polski.

Niestety, z powodu choroby nie wystąpił słynny pianista, rybniczanin Piotr Paleczny. Mazurki Chopina zagrała Karolina Nadolska, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego w klasie fortepianu właśnie Palecznego, solistka orkiestry Filharmonii Narodowej.

Musiał wyjechać z Polski


Laudację tegorocznego laureata wygłosił Daniel Jakubczyk, wójt gminy Gorzyce. Andreas Glenz urodził się w 1954 roku. Od najmłodszych lat miał żyłkę technika. W wieku 6 lat zbudował gokarta ze sztachet wyciągniętych z płotu i swojego wózka dziecięcego. Ukończył Technikum mechaniczne w Raciborzu, które dało mu solidne podstawy do studiowania. Jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wtedy była to jedyna polska uczelnia techniczna, której dyplom honorowano na całym świecie. W 1996 roku uzyskał tytuł doktora w dziedzinie robotyki i automatyki. Dziś jest Konsulem Honorowym AGH.

W międzyczasie mierzył się z poważnymi problemami. - W 1984 roku, gdy panował ustrój komunistyczny, musiałem wyjechać z Polski. Bo nie było w mojej ojczyźnie miejsca dla takich ludzi jak ja. Ówcześni działacze partyjni uniemożliwili mi rozwój w kraju. Moja osobowość nie przystawała do tego systemu, nie pasowała też do moich wyobrażań o świecie. Chciałem bowiem tworzyć coś niezwykłego, innowacyjnego – wspomina dr Glenz.

Na Zachodzie zaczynał jako technik. W krótkim czasie zdobył sobie uznanie. Został zauważony przez jednego z czołowych profesorów Uniwersytetu w Heidelbergu. Przez 14 lat pracował na tej uczelni naukowo. Potrafił w wyjątkowy sposób łączyć naukę z techniką i biznesem. - Pewien profesor z Zurychu prawie zmusił mnie do wykonania aparatury badawczej. Później pojawiła się lawina zleceń ze Szwajcarii, Francji, Belgii i Niemiec – opowiada. Miał widoki na otwarcie świetnie prosperującej firmy na Zachodzie.

Na liście z Gustlikiem


Wbrew radom całego swojego otoczenia utworzył Prevac w rodzinnym Rogowie, z dala od ośrodków naukowych i przemysłowych. Ryzykował wiele.

W krótkim czasie stworzył jednak markę rozpoznawalną na całym świecie. Zaczynał w pojedynkę, a dziś firma liczy 250 pracowników, w tym wybitnych specjalistów z tytułami doktora. - Z tymi ludźmi mogę przenosić góry, zmieniać świat – stwierdza.

W Rogowie powstaje kompletna aparatura oraz komponenty do tworzenia nowych materiałów i technologii. Za pomocą jednego z ostatnich rozwiązań wyprodukujemy w niedalekiej przyszłości farby, które będą wytwarzały prąd... Aparatura trafiła nawet do amerykańskich filmów akcji. W Prevacu odbywają staże studenci renomowanych uczelni, np. szkoły firmy Siemens.

Andreas Glenz w latach 2016 i 2017 był nominowany do Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP oraz nagrody Polskiej Rady Biznesu, czyli polskiego Oscara Biznesu, został Menedżerem Roku 2016 Województwa Śląskiego. Nie sposób wymienić wszystkich wyróżnień. Na co dzień działa w Komitecie Sterującym Regionalną Strategią Innowacji przy Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach, jest członkiem Rady Programowo-Biznesowej Instytutu Nauki o materiałach Uniwersytetu Śląskiego i Rady Programowej.

- Gdy byłem małym chłopcem, oglądałem w telewizji, pewnie jak wielu z was serial "Czterej pancerni i pies". W życiu bym nie pomyślał, że z Gustlikiem znajdę się na tej samej liście laureatów – podsumował Andreas Glenz.

 

Kołocz ze Skrzyszowa


Józef Musioł dziękował wszystkim za przybycie, w tym swojemu sąsiadowi Olgierdowi Łukaszewiczowi. - To niezwykle prawy człowiek, wielki artysta. Nigdy nie odmówił uczestniczenia w naszych imprezach – komplementował. To Łukaszewicz wręczył tegorocznemu laureatowi "Ślązaczkę" - rzeźbę prof. Piotra Gawrona, przedstawiająca popiersie dziewczyny w stroju ludowym, z jabłkiem w wyciągniętej dłoni.

Na koniec był poczęstunek kołoczem, który przyjechał aż ze Skrzyszowa. Wypiekły go panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Regionalnym spécialité zajadali się równo gorole i Ślązacy. Obok chorzowianina aktora Bogdana Kalusa ("Ranczo") i wójta Godowa Mariusza Adamczyka poznaniak Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego, czy wicedyrektorka Mazowieckiego Instytutu Kultury Elżbieta Krzewska, która gratulowała Ślązakom bardzo udanej imprezy. 

Artykuł ten przeczytacie w środowych "Nowinach".


Ireneusz Stajer 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz