Łukasz Kohut: Ten sukces dedykuję wolontariuszom i mamie!

 

Długo ważyły się losy pana mandatu. Jak Pan przyjął wiadomość, że jednak pojedzie pan do Strasburga i Brukseli jako eurodeputowany?

Jestem bardzo wzruszony tym, że wieloletnia praca u podstaw przyniosła mi tak dobry wynik. W skali całego województwa otrzymałem blisko 49 tysięcy głosów. Jak rozpoczynałem swoją działalność publiczną po powrocie do Polski, nie spodziewałem się, ze uda mi się uzyskać tak duże poparcie. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy na mnie głosowali najpierw w wyborach do Sejmu RP, a teraz do Europarlamentu. Bo to zawsze buduje, gdy dostaje się jakieś poparcie. Chciałbym zadedykować ten sukces wszystkim działaczom społecznym, którzy pracują u podstaw jako wolontariusze. Mają jakąś ideę w głowie. Dedykuje to osiągnięcie także mojej mamie, która zawsze mnie wspierała.

Co zdecydowało, że uzyskał Pan taki dobry wynik?

Na pewno to, że jestem konsekwentny w swoich działaniach. Od lat głoszę te same wartości. Nie byłem w kilku partiach, jak mi zarzucają hejterzy. Należałem do Ruchu Palikota. W momencie kiedy już go nie było, pojawił się Biedroń, który także wywodzi się z tego ruchu. Naturalnie wstąpiłem do Wiosny, po drodze nie było innych partii. Nie zmieniałem poglądów. Jestem konsekwentny w walce o tożsamość Śląska, świeckie państwo, czyste powietrze, prawa człowieka. Drugą rzeczą jest to, że Wiosna zrobiła trzeci wynik w Polsce. Ludzie potrzebowali bowiem jakieś świeżej organizacji politycznej. Na mój sukces złożyła się na pewno suma poparcia dla Wiosny i rosnąca rozpoznawalność mojej osoby w województwie śląskim.

Czym zamierza się Pan zajmować w Strasburgu i Brukseli, jakimi sprawami?

Na pewno powalczę o większe dopłaty do wymiany „kopciuchów” na pompy ciepła. Bo to jest największy problem w naszym województwie, normy są przekroczone o 1000 procent. Będę lobbował z Robertem Biedroniem i Sylwią Sprutek, bo w troje znaleźliśmy się z Wiosny w Europarlamencie, żeby te dopłaty były większe. Zamierzam wspierać wszystkie inicjatywy na rzecz województwa śląskiego oraz ścigać inwestorów. Parlamentarzysta w Brukseli jest bowiem ambasadorem spraw naszego regionu. Będę pomagał organizacjom lokalnym, które zechcą wspierać te wartości, o które walczę.

Co Pana zaskoczyło w tych wyborach?

Był taki moment, że po sondażach exit poll wynik Konfederacji był zaskakująco dobry. To mnie zmartwiło, bo jest to organizacja skrajnie prawicowa i ksenofobiczna. Po przeliczeniu wyników w całej Polsce, okazało się, że Konfederacja nie przekroczyła progu wyborczego. Zaskoczyło mnie też, że Koalicja Europejska przegrała tak wysoko z Prawem i Sprawiedliwością. W KE nie stało się tak, że 2 plus 2 dało 4, tylko trochę mniej. Tak naprawdę, jako całość straciła kilka mandatów na rzecz PiS. Zaskoczyła mnie również wysoka frekwencja, co jest zdecydowanie na plus tych wyborów.


Rozmawiał: Ireneusz Stajer

Galeria

Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz