Kacper Woryna (żółty kask) sam przyznał, że popełnił w niedzielę zbyt wiele błędów / Archiwum
Kacper Woryna (żółty kask) sam przyznał, że popełnił w niedzielę zbyt wiele błędów / Archiwum

Już w pierwszym wyścigu dnia błysnął wracający do ścigania po kontuzji Aleksandr Łoktajew, który nie dał szans duetowi Łogaczow / Batchelor. Gorąco było w wyścigu juniorskim, z którego wykluczony został po ataku na Roberta Chmiela Kamil Nowacki. W powtórce nasza juniorska para, którą uzupełnił Mateusz Tudzież, nie dała szans osamotnionemu Marcinowi Kościelskiemu i PGG ROW objął prowadzenie. Wzrosło ono po wyścigu trzecim – wygrał Mateusz Szczepaniak, a jeden punkt padł łupem Linusa Sunstro

Chwilę później pecha miał Grzegorz Walasek, któremu na drugiej pozycji zdefektował motocykl.

Bilans pecha wyrównał się chwilę później, kiedy jadący po pewny punkcik Tudzież także musiał zjechać z toru po awarii sprzętu. Wtedy rybniczanie prowadzili 8:15 i wydawało się, że są na dobrej drodze do wywiezienia z Ostrowa dwóch punktów. Jednak w rybnickiej maszynie coś się zacięło i przewaga zaczęła topnieć.

Mocne ciosy przyjęła nasza drużyna w wyścigach 10. i 11., które miejscowi wygrali podwójnie i na tablicy wyników widniał już rezultat 36:29.

Nie poddawaliśmy się jednak – wygrana 4:2 w 12. gonitwie dnia znów pozwoliła nam złapać oddech, jak się okazało na chwilę, bo zaraz potem para Klindt / Łoktajew nie dała szans Kacprowi Worynie i Linusowi Sunstroemowi i sprawa zwycięstwa Ostrovii była praktycznie rozstrzygnięta, a zagadką pozostawał jedynie jego rozmiar. W wyścigach nominowanych nasi zawodnicy bardzo się sprężyli i wygrali je 4:8, a mecz zakończył się wynikiem 47:42.

W efekcie przed niedzielnym rewanżem marząc nie tylko o zwycięstwie, ale i punkcie bonusowym, rybniczanie mają do odrobienia 5 punktów. Początek spotkania o godzinie 14.30.

Komentarze

Dodaj komentarz