Samochód na lawecie, którym 68-latka śmiertelnie potrąciła egzaminatora / Archiwum
Samochód na lawecie, którym 68-latka śmiertelnie potrąciła egzaminatora / Archiwum

Ta tragedia wstrząsnęła miastem i regionem. W czerwcu 68-letnia zdająca śmiertelnie potrąciła 35-letniego egzaminatora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Rybniku. W czwartek (25 lipca) ma usłyszeć zarzut.

- Spowodowania wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym, czyli popełnienia przestępstwa z artykułu 172 paragrafu 2 Kodeksu karnego. Mamy opinię biegłego rzeczoznawcy, który stwierdził, że stan techniczny samochodu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Był sprawny w chwili wypadku – powiedziała nam Barbara Drewniok, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.

Na podstawie tego, co ustalono dotychczas, a mianowicie: nagrań z monitoringu, opinii biegłego, zeznań świadków będących na miejscu w trakcie zdarzenia, zdecydowano o zaproszeniu 68-letniej mieszkanki powiatu mikołowskiego do prokuratury w charakterze podejrzanej.

- Zobaczymy jaka będzie jej wersja. W czwartek będzie mogła złożyć wyjaśnienia albo skorzystać z prawa odmowy składania zeznań. Wszystko wskazuje na to, że podczas wykonywania manewru zleconego przez egzaminatora pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu, gwałtownie przyspieszyła i wtedy doszło do tragedii – dopowiada Barbara Drewniok.

Z impetem uderzyła w 35-latka egzaminującego inną osobą. - Próbował się ratować, ale nie zdążył uciec przed tak rozpędzonym samochodem, który znacząco przyspieszył. Niewykluczone, że po przesłuchaniu podejrzanej zasięgniemy opinii biegłego w zakresie rekonstrukcji wypadków. Jego zadaniem byłoby między innymi określenie prędkości z jaką jechało auto – mówi zastępczyni prokuratora rejonowego.

68-latce grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Przypomnijmy, że dramat rozegrał się 24 czerwca około godziny 13.30 na placu manewrowym przy ulicy Ekonomicznej. Jak mówili na gorąco policjanci, kobieta zawróciła, nie zatrzymała się, przewróciła słupki i przodem uderzyła w egzaminatora innego niż ten, który ją egzaminował. Samochód skosił pas zieleni i uderzył jeszcze w osobowego mercedesa, który stał przy placu manewrowym. 35-latek nie miał szans na ucieczkę. Próbowano go reanimować. Obrażenia były jednak tak ciężkie, ze zmarł na miejscu.

Komentarze

Dodaj komentarz