Andrzej Orszulik w warszawskim kościele Świętego Krzyża z zawieszonym na piersiach Orderem Świętego Stanisława / Arc Stanisław Orszulik
Andrzej Orszulik w warszawskim kościele Świętego Krzyża z zawieszonym na piersiach Orderem Świętego Stanisława / Arc Stanisław Orszulik

Żorski przedsiębiorca Andrzej Orszulik otrzymał między innymi za działalność charytatywną Order Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika, którego początki sięgają czasów króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nasz Kawaler ofiarował to jedno z najważniejszych historycznych odznaczeń do kościoła farnego pw. św. św. Apostołów Filipa i Jakuba. Można go oglądać w zaszklonej gablocie po lewej stronie głównego ołtarza.

- Stanowi wotum, które przekazałem dla większej chwały Bożej. Rzeczywiście, wspieram różne przedsięwzięcia charytatywne, ale nie chciałbym o tym mówić publicznie – zaznacza Andrzej Orszulik. Po prostu Kawalerowi takiego wyróżnienia nie wypada się chwalić.

Uroczystość odbyła się w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. - W miejscu szczególnym dla historii naszej ojczyzny i Polaków, a teraz w sposób wyjątkowy także dla mnie. Mszy przewodniczył biskup Antoni Pacyfik Dydycz w asyście proboszcza i zaproszonych księży. Następnie kapituła na czele z Wielkim Kanclerzem profesorem Mirosławem Naderem, wykładowcą Politechniki Warszawskiej, wręczyła ordery. To było piękne przeżycie dla mnie i mojej żony. Jak sądzę również dla pozostałych licznie zebranych rodzin i gości, w tym zaproszonych przeze mnie dwóch księży prałatów – imienników Świętego Stanisława – mówi pan Andrzej

Uhonorowano w sumie 35 osób z różnych stron kraju.

- Naczelną dewizą OŚS są słowa „praemiando incitat”, co znaczy - nagradzając zachęca. Zawołanie to przynagla nas do czynienia dobra, które powinniśmy czynić zawsze i wszędzie, w każdym czasie. Po prostu należy być otwartym na potrzeby drugiego człowieka – podkreśla żorzanin.

- No dobrze, a bez takiego orderu to nie możemy czynić dobra? Moja odpowiedź brzmi: ależ tak! Oczywiście jest wielu ludzi, którzy bezinteresownie czynią dobro. Skoro zaś kapituła swoją decyzją uczyniła mnie Kawalerem Orderu Św. Stanisława i odznaczyła Krzyżem Komandorskim, to tym większe przyjąłem na siebie zobowiązanie czynienia szeroko pojętego dobra – zaznacza przedsiębiorca.

Jak dodaje, należało by jeszcze przypomnieć słowa Świętego Jana Pawła II, który nazwał Świętego Stanisława biskupa i męczennika ze Szczepanowa patronem chrześcijańskiego ładu moralnego. - Na chwilę obecną w dzisiejszym świecie, a ostatnio także w naszym kraju tak bardzo go potrzeba! - stwierdza pan Andrzej, Kawaler Orderu trzeciego stopnia. Wszystkich jest pięć.

Order Świętego Stanisława

Rzeczypospolita należała do państw, w których ordery zostały ustanowione dość późno. Bo na początku XVIII wieku. August II Sas, mając na uwadze złożoną sytuację polityczną, w celu pozyskania stronników, w 1703 roku stworzył Order Orła Białego. Ale nadawany był on głowom koronowanym bądź za szczególne zasługi, co nie spełniało oczekiwań arystokracji.

Dlatego 7 maja 1765 roku król Stanisław August Poniatowski ustanowił Order Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika. Dekorowano nim zasłużonych w kościele Świętego Krzyża, ale i w Zamku Królewskim. Jego dzieje zostały przerwane po trzecim rozbiorze Polski, gdzie zlikwidowane wszystkie ordery. Wznowił go monarcha Księstwa Warszawskiego (1809 – 1815) Fryderyk August I.

Był wręczany również w Królestwie Polskim (1815 – 1830), a wielkimi mistrzami byli odtąd rosyjscy carowie z dynastii Romanowów. Po 1918 roku nie był przyznawany „z powodu jego zruszczenia i degradacji”. Od 1990 roku, po odzyskaniu przez Polskę pełnej suwerenności, dawny Order stał się niepaństwowym odznaczeniem, które przyznaje Kapituła.

Galeria

Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz