Ireneusz Stajer
Rok szkolny w IV Liceum Ogólnokształcących im. Mikołaja Kopernika rozpoczął się inaczej niż zwykle. Szkoła gościła porucznika Józefa Tkocza. 90-latek z Chwałowic przekazał tu oficerski mundur, który wstawiono do zaszklonej gabloty. Kiedyś dostał go od wdowy po śląskim powstańcu, teraz to on ofiarował ten mundur ze swoimi dystynkcjami liceum.
- Chcemy, by młodzież wiedziała i pamiętała, że 80 lat temu uczniowie nie mogli pójść do szkoły. Wybuchła wojna. Pragniemy, żeby nie uciekła nam istota tamtych wydarzeń – mówi dyrektor Małgorzata Wróbel. Z powodu deszczu główna część uroczystości odbyła się w sali gimnastycznej.
Postać Józefa Tkocza oraz jego pomordowanych rodziców, braci i sióstr przedstawił dr Jan Krajczok – nauczyciel polonista, który z siostrą Małgorzatą Krajczok pisze książkę o Chwałowicach. Historia Tkoczów stanowić będzie część publikacji. Dr Krajczok był pomysłodawcą i organizatorem uroczystości. W projekt mocno zaangażowała się również jego siostra.
Następnie delegacja złożona z uczniów klas drugich i trzecich przeszła wraz z panią dyrektor pod pomnik Tkoczów. Tam zapalono znicz i złożono kwiaty.
Na pomniku widnieją nazwiska sześciu osób, pomordowanych w nazistowskich, niemieckich obozach zagłady. - Zobaczcie, w jakim wieku przyszło im ginąć. Mieli po 20 parę lat. Większość życia przed sobą – wskazała Małgorzata Wróbel.
Spośród 10 najbliższych mi ludzi, zginęło sześcioro. Jedna siostra przeżyła Ravensbrück. Po wyzwoleniu obozu przez Amerykanów, najbardziej wycieńczonych więźniów zabrał na leczenie szwedzki Czerwony Krzyż. Siostra została w Szwecji na stałe, bo nie było do czego wracać. Tam wyszła za maż, miała troje dzieci – opowiada pan Józef.
Dr Krajczok podkreśla, że już sama decyzja Tkoczów oraz innych patriotów z Chwałowic czy Gotartowic o udziale w ruchu oporu miała ogromne znaczenie. - Tych młodych ludzi ukształtowało harcerstwo. Byli wychowankami harcmistrza Józefa Pukowca, zresztą także zamordowanego przez Niemców. Potem spadło na nich ogromne cierpienie, cały ciąg tragicznych wydarzeń – zaznacza Jan Krajczok.
Niemcy znaleźli ich kryjówkę. W 1944 roku zburzyli dom Tkoczów, podkładając ładunki wybuchowe. Szukali radiostacji. Nie znaleźli. - Została tylko jedna ściana z obrazem Matki Boskiej, serwetką powstańczą oraz zdjęciem ślubnym rodziców – mówi dr Krajczok. Do organizacji należeli także harcerze Paweł i Franciszek Buchalikowie z Gotartowic. Oni także oddali ofiarę najwyższą. Trafili do obozu Auschwitz-Birkenau. 27 lipca 1942 roku zostali przewiezieni do rodzinnej miejscowości i powieszeni w publicznej egzekucji.
Komentarze