Ryszard Wawrzyczek tłumaczy jak dostroić aparat słuchowy do pętli indukcyjnej, obok proboszcz ksiądz Stanisław Gańczorz / Ireneusz Stajer
Ryszard Wawrzyczek tłumaczy jak dostroić aparat słuchowy do pętli indukcyjnej, obok proboszcz ksiądz Stanisław Gańczorz / Ireneusz Stajer

Ireneusz Stajer

Skończył się dyskomfort osób słabosłyszących w kościele farnym pod wezwaniem Świętych Apostołów Filipa i Jakuba. Proboszcz ksiądz Stanisław Gańczorz zainstalował tu pętlę indukcyjną.

- To przewód elektryczny poprowadzony wokół ławek i podłączony do skrzynki z osobnym wzmacniaczem. Podłączony jest również do głośnika. Dzięki temu osoby z aparatami słuchowymi lepiej słyszą w kościele – tłumaczy duszpasterz. Pokazuje schemat całej instalacji, którą zamontowała firma Rduch Elektroakustyka z Godowa.

Jak podkreślają specjaliści, pętle indukcyjne bardzo pomagają tam, gdzie zwykłe, akustyczne systemy nagłośnienia nie dają najmniejszej korzyści osobie z aparatem słuchowym. Dotyczy to zwłaszcza miejsc, gdzie panuje hałas lub o dużym pogłosie. Takie warunki panują właśnie w kościołach. System skutecznie eliminuje szum z otoczenia i płynącą z głośników mowę, na przykład homilię kapłana słychać idealnie.

Dźwięki się zlewały

Opinię fachowców potwierdza 92-letni Ryszard Wawrzyczek. To głównie za jego sprawą pętla indukcyjna trafiła do najstarszego, zabytkowego kościoła w Żorach. Na msze uczęszcza do tej świątyni bardzo wielu starszych żorzan, w większości cierpiących na niedosłuch. - Mam bardzo dobrej klasy aparat. Niemniej, w kościele niewiele słyszałem. Dźwięki zlewały się w jedną całość, były szumy. To skutek kiepskiej akustyki. Siadałem z tyłu, bo tam słychać lepiej. Najtrudniej złapać było dźwięki po lewej stronie świątyni, patrząc w kierunku ołtarza. Namówiono mnie, żeby nakłonić proboszcza do zakupu pętli indukcyjnej – mówi pan Ryszard, emerytowany geodeta.

Wiadomo, że kiepska akustyka jest skutkiem dużej ilości głośników. Lepiej słychać z jednego megafonu. Nie bez znaczenia jest też ich rozstawienie. Jakość dźwięku zależy również od liczby osób w pomieszczeniu. Każdy z nas pochłania przecież energię płynącą z głośników. W kościele przebywa raz więcej raz mniej wiernych, co wpływa na słyszalność z ambony. - Trudno dostroić ten system idealnie dla wszystkich sytuacji w świątyni. Natężenie dźwięku musi być różne w zależności od liczby osób – przyznaje ksiądz Stanisław Gańczorz.

Słychać dużo lepiej

Niektórzy wierni przykładali rękę do ucha, by słyszeć lepiej. Niewiele to jednak pomagało. Stąd realizacja pomysłu Ryszarda Wawrzyczka, z czego korzysta dziś wielu starszych żorzan. - Po zainstalowaniu pętli słyszę dużo lepiej. Siedzę teraz zwykle w środku po lewej stronie. To bardzo cenne, że proboszcz zamontował ten system. Trzeba o tym powiadamiać wszystkich mieszkańców. Pętla indukcyjna nie zadziała sama. Przedtem należy odpowiednio dostroić aparat – zaznacza starszy pan.

Ksiądz Stanisław Gańczorz wskazuje na znaczki informacyjne. Jeden znajduje się na ścianie frontowej kościoła, pozostałe na wszystkich kolumnach podpierających sufit wewnątrz po lewej stronie. Będzie także specjalna tablica.

Jak to działa

Wzdłuż ławek na posadzce widać izolowany przewód, który prowadzi do wzmacniacza w zakrystii. -To obwód zamknięty, a wzmacniacz jest dodatkowy. Mamy jeszcze główne urządzenie obsługujące wszystkie głośniki. Zaprojektowanie i wykonanie całości powierzyliśmy profesjonalnej firmie pana Jana Rducha, zajmującej się także napędami do dzwonów – podkreśla duszpasterz.

Sam Ryszard Wawrzyczek jest nietuzinkową osobą. Mieszka w sąsiedztwie kościoła. W zeszłym roku przebył udar, lesz szczęśliwie wrócił do całkowitej sprawności. Lekarz zalecił mu rajdy przeciwmiażdżycowe, czyli spacery. - Codziennie chodzę 40 – 60 minut po całym mieście, bez względu na pogodę. Niestraszny jest mi deszcz czy śnieg. Wtedy biorę do jednej ręki parasol, a w drugiej trzymam laskę, tak na wszelki wypadek – uśmiecha się żorzanin.

Urodził się 72 lata i siedem miesięcy temu w Goczałkowicach Zdroju. - Pan Ryszard jest rówieśnikiem Ojca Świętego Benedykta XVI – zauważył ksiądz Stanisław Gańczorz. Ukończył studia geodezyjne w Katowicach. Przez 17 lat pracował w Okręgowym Przedsiębiorstwie Geodezyjno – Kartograficznym. - Jeździłem po całym województwie. Zakładaliśmy na budynkach i w ziemi repery niwelacyjne. To punkty, które określają wysokość nad poziomem morza. Nie wszyscy właściciele posesji przyjmowali nas z otwartymi rękoma. Czasem się buntowali: „A po co mi to, czemu”. Tymczasem repery „wyłapywały” osiadanie budynków, co było szczególnie ważne na obszarach górniczych – opowiada ze swadą pan Ryszard.

Zakładał repery

Co ciekawe, taki punkt jest na ścianie frontowej żorskiego kościoła. Widnieją na nim jeszcze niemieckie napisy. Został bowiem założony w czasie okupacji. Reper jest sukcesywnie odnawiany. Z boku świątyni, w ziemi umieszczono drugi punkt niwelacyjny.

- To metalowy bolec o długości półtora metra. Określa on wysokość do 0,10 milimetra. Co roku odwiedza nas pan z Politechniki Ślaskiej i sprawdza przyciąganie ziemskie – tłumaczy proboszcz. - I, czy coś się nie zmieniło. Bo przecież w wielu miejscach grunt osiada – dodaje Ryszard Wawrzyczek. Kościół znajduje się dziś na wysokości dokładnie 262,002 metra nad poziomem morza.

Emerytowany geodeta w latach 1965 – 1990 aż do emerytury był powiatowym mierniczym w Pszczynie. Ożenił się w Żorach z Krystyną z domu Solorz. Wawrzyczkowie wybudowali się przy zabytkowej ulicy Garncarskiej, gdzie pan Ryszard mieszka do dziś z rodziną córki. Krystyna zmarła w 2008 roku. Wychowali czworo dzieci, dwóch synów i dwie córki. Jeden z chłopców Daniel, po latach został wiceprezydentem Żor.

Gdzie są jeszcze pętle akustyczne

Żorska parafia pw. św. Apostołów Filipa i Jakuba należy do prekursorów takiego rozwiązania. W polskich świątyniach zainstalowano dotąd bodaj kilkanaście pętli akustycznych. Od kilku lat podobne rozwiązanie funkcjonuje w kościele pw. św. Antoniego w Syryni (gmina Lubomia). Obejmuje całą świątynię. W zakrystii osoba niedosłysząca może nawet wypożyczyć słuchawki cewką indukcyjną.

Urządzenie działa też w bazylice św. Antoniego w Rybniku oraz w bazylice franciszkańskiej w Katowicach-Panewnikach. Kościoły z pętlami indukcyjnymi są również w Chrzanowie, Kielcach i Wrocławiu. Jeśli chodzi o instytucje świeckie, znajdziemy je także w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego oraz w Filharmonii Śląskiej.

 

Do tematu wrócimy w środowych "Nowinach". 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz