Winny czy niewinny? Sprawa Adriana P. dobiega końca

Rozprawa z 25 września została odroczona z uwagi na wniosek oskarżonego o wyłączenie ze składu sędziów prowadzących tę sprawę – Ryszarda Furmana i Grażyny Sucheckiej – oraz wszystkich sędziów Sądu Okręgowego. Adrian P. złożył te wnioski z obawy o to, że połączeni więzami zawodowymi sędziowie nie są bezstronni. Wnioski zostały rozstrzygnięte negatywne.


Przypomnijmy: Alicja F. zginęła w nocy z 2 na 3 lutego 2018 roku. Owej nocy zarówno 17-latka jak i oskarżony Adrian P. bawili się w rybnickim klubie Imperium między znajomymi. Około 4.40 Alicja wyszła wraz z dwiema koleżankami z lokalu. Miała pójść z nimi na autobus i wrócić do domu, jednak z nieznanego powodu nie zrobiła tego i została pod klubem, gdzie spotkała Adriana P. Oboje ruszyli na spacer po Rybniku, idąc w stronę rynku, przez Plac Wolności, z później ulicą Łony w stronę parku przy Bazylice. Według opinii biegłych dziewczyna znajdowała się wówczas pod wpływem alkoholu, miała 1,6 promila. Na nagraniach ewidentnie widać, że nastolatkowie szli dobrowolnie. Trzymali się za ręce, całowali się, dotykali. W parku przy Bazylice zatrzymali się na około 40 minut, później miejski monitoring zarejestrował, jak przechodzą przez pasy na teren Zespołu Szkół Technicznych i idą w stronę schodów. Następnie przeszli boczną bramą i dalej na ulicę Łokietka, w stronę garaży. Tę trasę potwierdziła wizja lokalna. Zbrodnia miała wydarzyć się za ostatnim z garaży. Ostatnie nagranie, na którym widać Alicję F., datowane jest na godzinę 6.07.


- Tam oskarżony stosuje przemoc fizyczną wobec pokrzywdzonej, i to przemoc daleko posuniętą. Obrażenia pokrzywdzonej wskazują na to, że to była przemoc intensywna, uderzenia zadawane były wielokrotnie, a następnie doszło do uduszenia – mówił prokurator.


Alicja F. doznała licznych obrażeń, między innymi trzech ran szarpanych w okolicy ciemieniowej, naderwania uszu, złamania żuchwy i kości gnykowej. Bezpośrednią przyczyną jej śmierci było uduszenie. Spodnie i biustonosz dziewczyny były rozerwane, a bielizna włożona tylko na jedną nogę. Prokuratura podejrzewa, że oskarżony przeniósł ciało. Zwłoki zostały znalezione za garażem, przysypane ziemią i liśćmi oraz przykryte spróchniałą deską i brodzikiem. Prawdopodobnie właśnie ten brodzik przyczynił się do tego, że ciało dziewczyny zostało odnalezione tak wcześnie – właściciel garaży parę godzin później podniósł go i zamierzał wyrzucić.


Jedną z tajemnic tej sprawy jest torebka Alicji. Według wersji prokuratury, Adrian P. miał ją spalić. Znaleziono pasujący do niej pasek oraz niespalony kolczyk, który znajdował się wewnątrz torebki. Telefon, który również tam był, uległ zniszczeniu, choć według badań biegłych marka zgadza się z telefonem należącym do dziewczyny. Na miejscu zdarzenia był spróchniały konar drzewa, o który dziewczyna mogła się uderzyć – jednak jej obrażenia wykraczają daleko poza takie, które można by tłumaczyć upadkiem.
Na szyi pokrzywdzonej znaleziono DNA, które jednak nie nadawało się do identyfikacji. Pod paznokciami dziewczyny ujawniono DNA Adriana P., a u niego DNA dziewczyny, co jednak nie jest dziwne z uwagi na to, że trzymali się za ręce. Krew należącą do Alicji odkryto w dwóch miejscach na bluzie Adriana P., którą zdążył wyprać po zdarzeniu. DNA Adriana P. znaleziono także na miseczkach biustonosza zamordowanej.


Adrian P., jak zeznał, był pod wpływem alkoholu oraz narkotyków. Jak twierdzi, pamięta wszystko aż do momentu zdarzenia – później tłumaczy się niepamięcią, która sięga 24 godzin. Zeznał, że raz uderzył Alicję, pokłócił się z nią, bo dziewczyna wymawiała mu zażywanie narkotyków. Prokuratura podejrzewa, że oskarżony wpadł w furię i wyładował swoją złość na Alicji, lecz Adrian P. do niczego się nie przyznaje. Wcześniej był już wielokrotnie umieszczany w zakładach poprawczych jako nieletni, dopuścił się pobicia oraz rozbojów i innych przestępstw.


- Maskował swoje działania, ukrył zwłoki, spalił torebkę, wyprał swoje ubrania. Był tak zamroczony narkotykami i alkoholem, że nic nie pamięta, ale jednak był w stanie to wszystko zrobić? - pytał prokurator. - Oskarżony dostał już swoje szanse od życia. Wcześniej otrzymał wyrok w zawieszeniu, został potraktowany łagodnie. Wysoki Sądzie, czy istnieje jeszcze jakaś nadzieja, że można go wychować, zresocjalizować? Nie zasługuje już na żadną szansę. Naszą rolą jest ochronić społeczeństwo przed oskarżonym.


Prokurator chce dla Adriana P. kary dożywocia oraz zadośćuczynienia w postaci po 50 tys. zł dla matki oraz brata Alicji. Za posiadanie broni Adrian P. miałby otrzymać 8 miesięcy pozbawienia wolności z zaliczeniem aresztu na poczet kary.


- Chciałbym, żeby zgnił w więzieniu, bo zabił moją siostrę. Jak już wyjdzie, będzie miał prawo do życia, siostra tego życia już nie ma - mówił brat Alicji.


Obrońca oskarżonego przekonywał, że nie ma wystarczających dowodów, by uznać Adriana P. z a winnego.


- Gdybyśmy ten proces prowadzili jakieś 500 lat temu, to sprawę mielibyśmy zamkniętą, gdyż oskarżenie trzyma się bardzo wyjaśnień pana oskarżonego gdy stwierdził, że przyznaje się, jednak nie do końca. Natomiast w związku z tym że proces prowadzony jest aktualnie, aktualne przepisy prawa wskazują na to, że pomimo nawet może przyznania się pana oskarżonego, to nie jest to tak zwana królowa dowodów - mówił obrońca.


Linia obrony wskazuje na to, że odnaleziona torebka niekoniecznie należała do Alicji – tamta miała metalowe ćwieki na spodzie, których nie znaleziono, a zbadanie śladów DNA na kolczyku nie jest możliwe. W takim razie, jak przekonywał obrońca, prawo nakazuje zaliczyć takie nieścisłości na korzyść oskarżonego.


Obrońca pytał również, jak oskarżony mógł zadać tak rozległe rany Alicji F. i nie ubrudzić się krwią. Wszystko wskazuje na to, że rany na jej ciele zostały zadane przedmiotami o tępych krawędziach, np. dłonią, przedramieniem albo butem. - Dlaczego nie pobrano próbek do badań genetycznych z ran pokrzywdzonej? - pytał. Wskazywał również na to, że oskarżony nie byłby w stanie szybko wyprać takich zabrudzeń z bluzy oraz butów.


Obrońca Adriana P. chce jego uniewinnienia. Wyrok zapadnie za dwa tygodnie, 18 listopada.

Komentarze

Dodaj komentarz