Miasto Rybnik dokładnie przygląda się sytuacji dziejącej się pod samym nosem urzędników, czyli w okolicy ulicy Miejskiej. Tam stoi wygodny parklet, który często staje się miejscem libacji, nawet w biały dzień. Amatorów picia pod chmurką ściąga tam obecność sklepu monopolowego „Koniaczek”.
Osoby bezdomne, jak zauważają w straży miejskiej, wybierają miejsca najdogodniejsze do spożywania alkoholu: takie, do których mają blisko, gdzie również mogą zarobić i szybko wydać te pieniądze na alkohol. Doskonałym przykładem jest właśnie „Koniaczek” oraz parking, na którym przez cały dzień można zastać bezdomnych żebrzących o drobne.
– Nie ma takiego dnia, byśmy nie podejmowali interwencji bądź przy „Koniaczku”, gdzie spożywa się alkohol tuż przed wejściem, bądź właśnie na parkingu – zaznaczał Arkadiusz Kaczmarczyk, komendant straży miejskiej w Rybniku. – Od czasu, gdy zaczęło do nas docierać coraz więcej sygnałów od mieszkańców skarżących się z zakłócanie porządku w tym rejonie, zaczęliśmy monitorować ten sklep.
Operator monitoringu stale ma oko na rejon sklepu. W wyniku tego straży miejskiej udało się zebrać materiał dowodowy, który pomoże odebrać „Koniaczkowi” zezwolenie na sprzedaż alkoholu.
– Procedura już się rozpoczęła, będziemy współpracować z biurem działalności gospodarczej urzędu miasta. Mam nadzieję, że będzie to sygnał dla właścicieli innych lokali, którzy sprzedają alkohol osobom nietrzeźwym, godzą się na to, by te te osoby piły alkohol w okolicy sklepu i zakłócały porządek. Rozmowy z właścicielem nie skutkują, zatem idziemy o krok dalej. Będziemy starać się o zabranie zezwoleń na sprzedaż alkoholu każdemu sklepowi, który dopuszcza do takiego procederu – zapowiada komendant straży miejskiej.
Komentarze