Strażnicy miejscy z Rybnika ostatnio interweniowali w pasażu przy ul. Brudnioka w sprawie śpiącego na ławce mężczyzny. Osobę bezdomną zauważył operator monitoringu.
- Podczas przeprowadzania interwencji okazało się, że jest to znana naszym funkcjonariuszom osoba bezdomna przebywająca na terenie Rybnika. Mężczyzna odmówił przyjęcia proponowanej przez strażników pomocy i odszedł - mówi Dawid Błatoń, rzecznik prasowy straży miejskiej w Rybniku.
Tego samego dnia w południe zgłoszono, że w pasażu na ławce znów leży jakiś mężczyzna. Jednak po wizycie strażników osoba ta posprzątała po sobie i również odeszła. Inną interwencję w stosunku do osoby bezdomnej, tym razem leżącej na terenie poczekalni miejskiego dworca, zgłosił operator monitoringu. Przebywający tam mężczyzna zakłócał porządek publiczny. Po przeprowadzonej interwencji opuścił poczekalnię odmawiając przyjęcia jakiejkolwiek pomocy.
- Z kolei wieczorem otrzymaliśmy zgłoszenie o przebywającym w okolicy śmietników na ul. Pocztowej bezdomnym mężczyźnie. Mimo oferowanej pomocy przez funkcjonariuszy, tym razem również mężczyzna odmówił przyjęcia pomocy i odszedł - opowiada Dawid Błatoń. - Te wszystkie interwencje miały miejsce w ubiegły piątek, zresztą te dotyczące osób bezdomnych to dla nas codzienność - dodaje.
Na terenie Rybnika funkcjonują aktualnie dwie placówki noclegowe dla osób bezdomnych: Stowarzyszenie Jana Pawła II oraz Chrześcijańskie Stowarzyszenie Dobroczynne. Jest także Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta w Przegędzy, na obrzeżach miasta. Tam bezdomni mogą szukać schronienia, czyli noclegu oraz trzech posiłków dziennie. Jest tylko jeden warunek: należy być trzeźwym. Każdy, kto łamie ten regulamin, zostaje wydalony z placówki.
Na schronienie dla osób bezdomnych miasto Rybnik wydaje coraz większe kwoty: w 2018 roku 1 mln 200 tys. zł, w 2019 roku 1 mln 600 tys, a w 2020 roku będzie to już 1 mln 700 tys. Rosnące koszty wiążą się z utrzymaniem całodobowej ogrzewalni.
Komentarze