Trwa dyskusja nad ustrojem 27 dzielnic Rybnika. Rada miasta powołała spośród radnych komisję do spraw ich statutów, której owocem pracy mają być propozycje zmian lokalnych "konstytucji". Te z kolei, według zapewnień przewodniczącego rady miasta, będą konsultowane z przedstawicielami rad rybnickich dzielnic. Statutowe zmiany mają obowiązywać od nowej kadencji, a z założenia powinny uwzględniać potrzeby mieszkańców i samych rad dzielnic.
Czy jednak konieczna jest zmiana statutów rad rybnickich dzielnic? W podstawowym zakresie z pewnością tak. Warto chociażby dostosować czas trwania ich kadencji do znowelizowanego kodeksu wyborczego, zgodnie z którym wybory samorządowe odbywają się w naszym kraju nie co cztery, a co pięć lat. Warto też przemyśleć możliwość wprowadzenia inicjatywy uchwałodawczej dla statutowych organów dzielnic oraz zastanowić się nad tym, czy dla prawidłowego funkcjonowania dzielnicowych rad rzeczywiście niezbędne jest posiadanie własnej siedziby. Niezbyt dobrym pomysłem wydaje się natomiast pomysł utworzenia w urzędzie miasta nowego stanowiska pełnomocnika prezydenta ds. dzielnic, które bez problemu zastąpić może wypracowanie jednakowych dla przedstawicieli wszystkich dzielnic praktycznych zasad współpracy prezydenta miasta z lokalnymi radami.
Dla dobra mieszkańców warto demokratycznie wypracować zasady długofalowej, kadencyjnej współpracy rad dzielnic z prezydentem i radą miasta. Zawrzeć swoisty "kontrakt społeczny", oparty o wypracowane wspólnie priorytety rozwoju każdej z lokalnych społeczności. Ustalić, w jakim zakresie dzielnice powinny mieć wpływ na kształtowanie miejskiego budżetu i jego realizację, a przede wszystkim po partnersku starać się rozwiązywać lokalne problemy mieszkańców. Wszak reprezentacja społeczna na każdym szczeblu jest świadectwem decentralizacji, a ta z kolei jest przejawem dobrze pojętej demokracji.
Krzysztof Jaroch, menadżer kultury, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze